Często zaczyna się chromaniem, czyli przystawaniem, do którego zmusza kłucie, wywołane zwężeniem się naczyń krwionośnych i niedokrwieniem. Częściej atakuje mężczyzn niż kobiety, głównie palaczy i cukrzyków. Bywa, że prowadzi do impotencji. Nierzadko kończy się martwicą i amputacją.
Specjaliści alarmują, że Polska jest jednym krajem w Unii Europejskiej, gdzie liczba amputacji z powodu miażdżycy wzrasta. Polskie Towarzystwo Chirurgii Naczyniowej i Polskie Towarzystwo Angiologiczne przekonuje, że konieczne jest zwiększenie świadomości pacjentów, lekarzy i fizjoterapeutów.
Z tragicznymi statystykami chcą się rozprawić podczas Europejskich Dni "No More Vascular Amputations" (Nigdy Więcej Amputacji Naczyniowych), odbywających się 19 do 20 marca.
- Amputacje to wciąż niedoceniany przez decydentów problem medyczny i społeczny. Oznaczają nie tylko wysokie koszty protez i rehabilitacji, ale także dramat psychiki pacjentów i ich rodzin. Tymczasem wielu można uniknąć – odpowiednim leczeniem zachowawczym - farmakoterapią, fizjoterapią, fizycznymi ćwiczeniami prewencyjnymi oraz operacyjnie. Największy nacisk powinniśmy położyć na wczesne wykrywanie zagrożenia" – przekonuje prezes Polskiego Towarzystwa Angiologicznego (PTA) prof. Aleksander Sieroń ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Z dostępnych danych wynika, że w Polsce w latach 2008-2011 wykonywano od 6 do 10 tys. amputacji rocznie. W 2012 r. było ich już 12 tys.