Dlaczego w wodzie, na głębokości 2500 metrów? I dlaczego ten niezwykły teleskop nie „spogląda” w górę, w stronę nieba?
Dlatego, że jego zadanie polega na obserwowaniu cząstek, które bardzo trudno dostrzec – neutrin. Przenikają niemal bez śladu przez wszystkie postacie materii, przez planety, obłoki gazowe, a nawet zewnętrzne powłoki gwiazd. Wszystkie inne cząstki są zatrzymywane przez skorupę ziemską bądź grubą warstwę wody. Ale nie neutrina. Ich toru nie zmieniają pola magnetyczne planet. W ciągu sekundy miliardy neutrin trafiają w każdy metr powierzchni kuli ziemskiej i wnikają w nią niemal bez śladu. Ślad pozostaje wyłącznie wówczas, gdy neutrino zderzy się z elektronem lub jądrem atomu. Tylko jedna na miliard tych cząstek ma szansę na taką kolizję.
Właśnie to zderzenie trzeba zarejestrować, aby udowodnić istnienie cząstki. Woda izoluje teleskop od promieni kosmicznych obecnych w atmosferze, które zakłócałyby te badania. Już w 1930 roku słynny szwajcarski fizyk (austriackiego pochodzenia) Wolfgang Pauli przewidział teoretycznie istnienie tych cząstek, ale trzeba było jeszcze ćwierć wieku, aby dowieść tego doświadczalnie.
Od dawna trwa polowanie na neutrina, ale dotychczas było to zaledwie potwierdzanie ich istnienia.
Teraz naukowcy chcą je chwytać na wielką skalą i dowiadywać się, skąd przybywają, w trakcie jakich procesów się uwalniają. Narzędziem tego polowania jest ANTARES – Astronomy with a Neutrino Telescope and Abyss Environmental Research, kosmiczny teleskop głębinowy do obserwacji neutrin. Zbudowały go dwa francuskie instytuty badawcze: Centrum Fizyki Cząstek w Marsylii oraz Instytut Badań Podstawowych Praw Wszechświata w Saclay. Poza tym w program ten zaangażowanych jest 150 naukowców z Niemiec, Hiszpanii, Włoch, Holandii, Rosji i Rumunii.