Hałdy nie są odrębną własnością i nie mogą być sprzedawane bez gruntu.
To sedno precedensowego wyroku Sądu Najwyższego, tym ważniejszego, że wraz z rozwojem technik eksploatacyjnych wróciło zainteresowanie hałdami, które ponoć wręcz znikają z krajobrazu nie tylko Śląska.
Sprzedali hałdę
Kwestia ta wynikła w sprawie, w której trzej współwłaściciele działek (ok. 15 ha) pod Bytomiem, na których m.in. usypano w latach 50. i 60. zeszłego stulecia hałdę z elementów pokopalnianych, sprzedali je Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad pod autostradę A1. I domagali się ponad 60 mln zł zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia wskutek nabycia owego „nadkładu", jak mówią w branży, na tym gruncie.
Faktem jest, że w umowie sprzedaży zastrzeżono rozliczenie tego nadkładu na działce, który zresztą tam w większości zalega wciąż pod jezdnią. I teraz powodowie zażądali zapłaty za zgromadzone skamieliny, m.in. margiel, cenne kruszywo drogowe, zresztą nawet na dziko tam wydobywane, będące przedmiotem handlu.
Byli właściciele twierdzili, że jeśli jakieś rzeczy można wydobywać i sprzedawać, to stanowią odrębną własność, która nie przeszła na własność nabywcy gruntu. Nie ma w tym wypadku zastosowania fundamentalna zasada prawa rzeczowego (art. 47 kodeksu cywilnego), że elementy trwale związane z nieruchomością są jej częścią i nie mogą być przedmiotem odrębnej własności.