O pechowej inwestycji przy ul. Czapelskiej na warszawskiej Pradze-Południe pisaliśmy w „Nieruchomościach" we wrześniu. Przypomnijmy: wielorodzinny blok powstał na terenie objętym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, który wyklucza zbyt gęstą zabudowę (chodzi o tzw. wskaźnik intensywności). Deweloper Inwestplan Czapelska 25 miał pozwolenie na budowę czterech nadziemnych kondygnacji.
Zgodnie z planem na ostatnim piętrze miały powstać mieszkania z antresolami. W sumie w budynku miały się znaleźć 42 lokale. Tymczasem powstało ich 56. Jak na naszych łamach twierdzili urzędnicy z dzielnicowego wydziału architektury i budownictwa, „inwestor samowolnie dokonał zamiany antresol nad ostatnią kondygnacją na dodatkowe czwarte piętro (piątą kondygnację) z 14 mieszkaniami".
Firma sprzedała 51 lokali, na trzy kolejne podpisała umowy przedwstępne. Pieniądze, które wpłacali klienci, trafiały na otwarty rachunek powierniczy prowadzony przez Wielkopolski Bank Spółdzielczy – NeoBank.
Kupujący czuli się chronieni, spokojnie czekali na mieszkania. Kolejne piętra bloku pięły się w górę, aż do piątej kondygnacji, która nie powinna była stanąć. A samodzielne lokale na tym piętrze (które zgodnie z planem miały być drugim poziomem mieszkań położonych niżej) zostały sprzedane.
Deweloper po wymianie pism i wniosków z Powiatowym Inspektoratem Nadzoru Budowlanego (PINB) ostatecznie musiał dostosować budynek do zatwierdzonego projektu. Inaczej nie dostałby pozwolenia na użytkowanie nieruchomości.