Taka sytuacja dotyczy m.in. SBM Ruda w Warszawie i innych spółdzielni z lat 70. i 80. budujących w całej Polsce na gruntach, do których nie miały prawa własności.
- Z tytułu zasiedzenia musielibyśmy zapłacić kilkanaście milionów podatku dochodowego -mówi Dariusz Śmierzyński, prezes SBM Ruda.
Wszystko przez art. 35 ust. 4i 4ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych (DzU z 2003 r. nr 119, poz. 1116 ze zm.) w brzmieniu obowiązującym od 31 lipca br. Określa on sytuację spółdzielni, która 5 grudnia 1990 r. posiadała nieruchomość gruntową należącą do Skarbu Państwa, gminy albo nieznanego właściciela, którego trudno ustalić. Jeśli stoją tam spółdzielcze bloki, to nabędzie ona własność tej nieruchomości przez zasiedzenie. Cała procedura rusza, gdy choć jedna osoba wystąpi o wykup mieszkania na własność, a tak stało się w większości spółdzielni jeszcze w lipcu. Zarząd spółdzielni ma czas do końca października na wystąpienie do sądu o stwierdzenie zasiedzenia. Pozostaje jedynie zapłacić podatek CIT, bo własność uzyskana przez zasiedzenie stanowi przychód podlegający opodatkowaniu (stawka wynosi 19 proc).
Urząd Skarbowy Warszawa-Bielany, który w ubiegłym roku wydał SBM Ruda interpretację przepisów, powołał się na art. 12 ust. 1 ustawy o CIT, z którego wynika, że do przychodów zalicza się m.in. wartość otrzymanej na własność nieruchomości, bo stanowi ona nieodpłatne przysporzenie majątkowe.
Problemem jest też, ograniczona od kilku miesięcy, ulga podatkowa przysługująca spółdzielniom (patrz ramka). Do końca 2006 r. ich dochody, uzyskane z gospodarki zasobami mieszkaniowymi i innych źródeł przychodów, były zwolnione z opodatkowania w części przeznaczonej na utrzymanie zasobów mieszkaniowych i inne cele statutowe.