Zadecyduje o tym Sąd Najwyższy, do którego zwrócił się rzecznik praw obywatelskich. Do sądów powszechnych trafia coraz więcej spraw dotyczących uchwał walnego zgromadzenia podzielonego na części. Rozstrzygane są różnie.
Wątpliwości dotyczą art. 83 ust. 9 zd. pierwsze [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=169950]ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych[/link]. Mówi on, że uchwałę uważa się za podjętą, jeżeli była poddana pod głosowanie wszystkich części walnego zgromadzenia. Przepis bywa rozmaicie interpretowany.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu [b](sygn. I A Ca 1052/09)[/b] stwierdził np., że ustawa uzależnia podjęcie uchwały przez walne zgromadzenie (w częściach) od poddania jej pod głosowanie przez wszystkie części oraz od kworum. A rozstrzygnięcie w tej konkretnej sprawie sprowadza się do wykładni pojęcia „poddanie pod głosowanie”. Sąd okręgowy uznał, że pojęcie to oznacza obowiązek wyrażenia stanowiska przez wszystkich spółdzielców w drodze głosowania. Jeżeli zaś członkowie jednej z części odmówili przyjęcia porządku, jest to jednoznaczne z brakiem głosowania nad uchwałą.
SA uważał inaczej. „Członkowie drugiej części zostali poinformowani o terminie, miejscu i porządku obrad. Mieli zatem zapewnioną możliwość wzięcia udziału w głosowaniu nad spornymi uchwałami” – czytamy w uzasadnieniu.
Inne były losy uchwały o wyborze członków rady nadzorczej podjętej przez Zambrowską Spółdzielnię Mieszkaniową. Nie przegłosowano jej na dwóch częściach walnego. SO uznał uchwałę za ważną, a SA w Białymstoku – nie [b](sygn. I ACa 387/09)[/b]. Według niego nawet jeżeli spółdzielnia nie jest winna temu, że nie doszło do skutecznego zwołania tych części, to jednak trudno uznać, iż uchwała została podjęta, skoro w ogóle nie głosowano.