Nie tracimy uprawnień z rękojmi mimo niezachowania terminu, jeżeli sprzedawca wiedział o wadzie

Przy sprzedaży mieszkania czy domu nie powinno być niedomówień w kwestii wad sprzedawanej rzeczy.

Aktualizacja: 25.02.2015 19:14 Publikacja: 25.02.2015 18:17

Nie tracimy uprawnień z rękojmi mimo niezachowania terminu, jeżeli sprzedawca wiedział o wadzie

Foto: www.sxc.hu

Im starsza nieruchomość, tym bardziej prawdopodobna wada. Nie zwalnia to kupującego z przestrzegania rygorów rękojmi. To wniosek ze środowego wyroku Sądu Najwyższego.

Z przepisów o rękojmi chciał skorzystać Adam O., który za 720 tys. zł kupił 20- -letni domek z działką tuż u granic Białegostoku. Gdy wprowadził się do niego wraz z matką i bratem, okazało się, że dom ma wiele poważnych wad, w tym popękane ściany, a nawet fundamenty. Pozwał więc dwie współwłaścicielki, które dom mu sprzedały, domagając się obniżki ceny o 150 tys. zł, by dzięki tej kwocie wady zminimalizować.

Byłe właścicielki oraz ich pełnomocnik mec. Grażyna Wyszkowska argumentowały, że przed zawarciem umowy powód wielokrotnie oglądał dom i nieruchomość, także w obecności brata, fachowca od budownictwa, a między umową przedwstępną a końcową minął miesiąc.

Adam O. i jego bliscy wskazywali z kolei, że pęknięcia były zasłonięte obrazami, a fundamenty przykryte śniegiem, gdyż był to środek zimy. Poza tym właścicielki zapewniały o braku wad, a jedna z nich zeznała w trakcie procesu, że przy sprzedaży domu zapewniła kupującego, iż wystarczy „odświeżyć, pomalować ściany".

Spór skupił się właśnie na tym zapewnieniu sprzedających.

Sąd okręgowy, oddalając żądanie Adama O., wskazał, że wprawdzie udowodnił on wady i przesłanki odpowiedzialności z rękojmi, ale nie dochował miesięcznego terminu na ich zgłoszenie sprzedającym (teraz, po nowelizacji przepisów, należy zrobić to niezwłocznie), o którym mówi art. 563 § 1 kodeksu cywilnego.

Następny artykuł (364 k.c.) stanowi jednak, że nie dochodzi do utraty uprawnień z rękojmi mimo niezachowania terminu, jeżeli sprzedawca wiedział o wadzie albo zapewnił kupującego, że wady nie istnieją. I na tej podstawie Sąd Apelacyjny w Białymstoku zasądził na rzecz Adam O. od obu sprzedających 55 tys. zł. Nie było bowiem dla sądu (i biegłych) wątpliwości, że dom miał wady fizyczne – część z nich powstała w toku normalnej eksploatacji przy ruchliwej drodze, ale część to wady istotne.

Bronili tego werdyktu przed Sądem Najwyższym pełnomocnicy powoda, mecenasi Marian Pruszkowski i Stanisław Stachurski, wskazując, że mieszkając w tym domu 20 lat, sprzedające musiały znać jego wady, a mówiły tylko o pomalowaniu ścian. Świadomie zatem wady zataiły, w każdym razie zapewniały o ich braku.

Sąd Najwyższy nie podzielił tego stanowiska. Jak wskazał w uzasadnieniu Marian Kocon, sędzia sprawozdawca, słowa o konieczności pomalowania ścian nie stanowią zapewnienia sprzedających o braku wad. W konsekwencji SN zwrócił sprawę SA do ponownego rozpoznania.

sygnatura akt: IV CSK 304/14

Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: język polski. Odpowiedzi eksperta WSiP
Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: matematyka. Rozwiązania eksperta WSiP
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr