Im starsza nieruchomość, tym bardziej prawdopodobna wada. Nie zwalnia to kupującego z przestrzegania rygorów rękojmi. To wniosek ze środowego wyroku Sądu Najwyższego.
Z przepisów o rękojmi chciał skorzystać Adam O., który za 720 tys. zł kupił 20- -letni domek z działką tuż u granic Białegostoku. Gdy wprowadził się do niego wraz z matką i bratem, okazało się, że dom ma wiele poważnych wad, w tym popękane ściany, a nawet fundamenty. Pozwał więc dwie współwłaścicielki, które dom mu sprzedały, domagając się obniżki ceny o 150 tys. zł, by dzięki tej kwocie wady zminimalizować.
Byłe właścicielki oraz ich pełnomocnik mec. Grażyna Wyszkowska argumentowały, że przed zawarciem umowy powód wielokrotnie oglądał dom i nieruchomość, także w obecności brata, fachowca od budownictwa, a między umową przedwstępną a końcową minął miesiąc.
Adam O. i jego bliscy wskazywali z kolei, że pęknięcia były zasłonięte obrazami, a fundamenty przykryte śniegiem, gdyż był to środek zimy. Poza tym właścicielki zapewniały o braku wad, a jedna z nich zeznała w trakcie procesu, że przy sprzedaży domu zapewniła kupującego, iż wystarczy „odświeżyć, pomalować ściany".
Spór skupił się właśnie na tym zapewnieniu sprzedających.