Chodzi o uchwałę siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 24 maja 2013 r. (sygn. akt III CZP 104/12), w której stwierdzono, że „spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu ustanowione w budynku położonym na gruncie, do którego spółdzielni nie przysługuje własność albo użytkowanie wieczyste stanowi ekspektatywę tego prawa; niedopuszczalne jest założenie księgi wieczystej w celu jej ujawnienia".
Na skutek tej uchwały sądy wieczystoksięgowe zaprzestały zakładania ksiąg wieczystych dla takich praw, zaś banki – udzielania kredytów hipotecznych na zakup takich lokali. Tymczasem w polskich realiach, gdy w większości przypadków środki na zakup lokalu pochodzą z kredytu bankowego zabezpieczonego hipotecznie, brak możliwości jego uzyskania w praktyce wyłącza takie lokale z obrotu.
W listach nadesłanych do rzecznika praw obywatelskich skarżący podnoszą, że konsekwencją uchwały SN jest również sytuacja, w której w obrocie rynkowym pozostają spółdzielcze własnościowe prawa do lokali, dla których księga wieczysta została założona w przed uchwałą, mimo nieuregulowania stanu prawnego gruntu pod budynkiem na rzecz spółdzielni mieszkaniowej, oraz spółdzielcze własnościowe prawa do lokali, dla których z tego powodu księga wieczysta nie może zostać założona.
W skargach do rzecznika praw obywatelskich obywatele skarżą się też, że mimo przyznania im od 2007 r. roszczenia o przeniesienie prawa własności zajmowanego lokalu spółdzielczego za przysłowiową „złotówkę", nadal nie mogą skutecznie ubiegać się o takie przekształcenie, gdy spółdzielnia nie nabyła tytułu prawno-rzeczowego do gruntu, na którym posadowiony jest budynek.
Uchwała SN sprawia też problemy samym spółdzielniom. W jednym z wyroków wydanych z powództwa warszawskiej spółdzielni mieszkaniowej przeciwko użytkownikowi lokalu spółdzielczego o zapłatę zaległych opłat eksploatacyjnych sąd oddalił powództwo, wskazując, że z uwagi na fakt, że spółdzielnia nie była właścicielem ani użytkownikiem wieczystym gruntu, nie było podstaw do naliczania takich opłat.