Komisje połączone ds. infrastruktury i samorządu rozpoczęły prace nad projektem nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (UD369). We czwartek dalsza część batalii samorządów z rządowym projektem.
Jak przypomniał w Sejmie wiceminister Piotr Uściński, już w 2003 r. wszystkie gminy miały obowiązek przygotowania planów miejscowych i wiele z nich tego nie zrobiło. Stąd obecnie w Polsce luka planistyczna. Jeżeli tym razem się uda, będzie to szansa na naprawienie tego błędu. A jednym z nich jest niekontrolowane rozlewanie się zabudowy i nieefektywne wykorzystanie gruntów. Jak zapewniał, Plany Ogólne, jako jedno z najważniejszych narzędzi przewidzianych projektem, nie będą skomplikowane.
- W sensie technicznym będzie to niezbyt skomplikowana praca. Ponieważ my te procedury znacznie upraszczamy i skracamy to te 2,5 roku na przygotowanie planu ogólnego to nie jest mało czasu” – tłumaczył Uściński. Jak wyjaśniał minister, będą mogli je przygotowywać nawet urzędnicy.
Z takim podejściem nie zgadzali się architekci i urbaniści, którzy podkreślali, że takie zadanie wymaga wiedzy i doświadczenia, którego nie da się zdobyć podczas studiów podyplomowych. A takie wykształcenie będzie według projektu ustawy wystarczające do wykonania tego zadania.
- Należy zakładać, że stopień skomplikowania realizacji planu ogólnego będzie zbliżony do pracy nad studium. Czasowo będzie to również porównywalne zadanie, ponieważ tam gdzie mamy do czynienia ze zmianą struktury funkcjonalno – przestrzennej należy się spodziewać dużego zainteresowania społecznego – uważa urbanista Filip Sokołowski.