Reklama

Bezpłatne obiady dla uczniów podstawówek? Eksperci za, ale boją się marnowania żywności

Posłowie chcą, żeby wszyscy uczniowie podstawówek mogli zjeść w swoich szkołach ciepły, darmowy posiłek. Eksperci popierają inicjatywę, ale boją się, że jedzenie "za darmo" doprowadzi do marnowania żywności na jeszcze większą skalę niż obecnie.

Publikacja: 03.10.2025 17:22

Stołówka szkolna

Stołówka szkolna

Foto: PAP/Lech Muszyński

- W przeprowadzanych przez nas wywiadach młodzi ludzie sami przyznawali, że ich nawyki żywieniowe nie są najlepsze, często sięgają po fast-foody, a bywa, że po prostu żywi ich Żabka. Podkreślali, że wspólne jedzenie w stołówkach pomaga im też w socjalizacji, nawiązywaniu relacji rówieśniczych. Takie rozwiązanie pomogłoby też rodzicom, którzy często pracują do późna – tak pomysł posłów komentuje Dominik Kuc z zarządu Fundacji GrowSPACE.

Bezpłatne obiady dla uczniów podstawówek. Posłowie: dzisiaj ci, którzy jedzą za darmo, są stygmatyzowani  

Obowiązek zapewnienia wszystkim podstawówkowiczom bezpłatnego, ciepłego posiłku koło poselskie Razem zapisało w projekcie nowelizacji prawa oświatowego, który trafił już do Sejmu. Zdaniem wnioskodawców zobligowanie placówek do zapewnienia płatnych obiadów nie rozwiązało problemów uboższych rodzin, zaś możliwe zwolnienie ich z opłat prowadzi do napiętnowania samych uczniów, postrzeganych przez rówieśników jako „gorsi” (tego obawiają się też rodzice).

Według wnioskodawców „korzystanie z bezpłatnych posiłków nierzadko prowadzi do stygmatyzacji uczniów, gdy informacja o tym fakcie staje się znana ich rówieśnikom, co sprzyja powstawaniu negatywnych zachowań i traktowaniu ulgi jako oznaki niższego statusu społecznego”. Poza tym, zdaniem posłów, przepisy są skonstruowane tak, że ostatecznie nie wiadomo, komu ulga ta rzeczywiście przysługuje.

Czytaj więcej

Szkolna stołówka nieprzyjazna uczniom-weganom i bardzo marnuje jedzenie

Fundacja GrowSPACE upomina się o uczniów na dietach innych niż ta „tradycyjna” 

Podobnych zmian domaga się również Fundacja GrowSPACE, która kontynuuje zbieranie podpisów pod własnym obywatelskim projektem ustawy. – Przygotowując go, przeprowadziliśmy wśród uczniów i uczennic polskich szkół podstawowych badania – jakościowe i ilościowe. Widzimy problem stygmatyzacji tych, którzy korzystają z dofinansowania obiadów, bo są oni postrzegani jako ci o niższym statusie materialnym; choć trzeba pamiętać, że fatalne nawyki żywieniowe funkcjonują również w zamożnych rodzinach – potwierdza Dominik Kuc.

Reklama
Reklama

Wyjaśnia, że w projekcie obywatelskim uwzględniono też możliwość złożenia rezygnacji z tej oferty przez rodziców, a samym szkołom pozostawiono furtkę do zapewnienia posiłków uwzględniających inne formy diety, np. wegetariańskiej czy bezglutenowej – przy uwzględnieniu ich możliwości finansowych i organizacyjnych.

Bezpłatne obiady to ryzyko marnowania żywności. „Dzieci nie mogą czuć, że skoro coś jest za darmo, to jest gorsze”

I precyzuje, że to, czego nie ma w projekcie ustawy, ale mimo wszystko powinno zostać zagwarantowane, to kwestia czasu na spokojne zjedzenie posiłku, którego uczniom może zabraknąć. – Nie sztuką jest wprowadzić posiłki i wydać je w kwadrans, kiedy obiad musi być jedzony w biegu podczas krótkiej przerwy. Jeśli naszym celem jest kształtowanie odpowiednich nawyków żywieniowych, to jednym z nich z pewnością jest spokojne jego spożywanie – argumentuje Dominik Kuc.

Większe obawy, co do wcielenia pomysłu posłów w życie ma Natalia Rokita z Fundacji Polskiedzieci.org – choć samą ideę uznaje za jak najbardziej słuszną. Ekspertka potwierdza: rozwiązanie zapobiegnie stygmatyzacji i niedożywieniu, jednak powinno zostać ono  szeroko skonsultowane z samymi zainteresowanymi, czyli dziećmi. – Mamy ogromne obawy, czy wprowadzenie takiego rozwiązania nie pogłębiłoby znacznie problemu marnowania żywności, bo skoro jedzenie byłoby za darmo, część osób z pewnością nie stawiałaby się na obiady. Niestety dzisiaj, nawet jeśli trzeba zapłacić za nie symboliczną kwotę, ten problem jest bardzo widoczny – argumentuje przedstawicielka Fundacji. – Dzieci nie mogą czuć, że skoro coś jest za darmo, to automatycznie jest gorsze, mniej smaczne – przyznaje.

Zdaniem Natalii Rokity warto byłoby zapewnić rodzicom możliwość wyboru, czy dzieci będą jadły oba dania, czy też zrezygnowania z dni, kiedy wiadomo, że nie zjedzą w szkole. – Naszym zdaniem darmowe obiady dla wszystkich to nie jedyna droga do zmiany nawyków żywieniowych uczniów i zapobiegania ich stygmatyzacji – konkluduje.

Prawniczka: informacje o bezpłatnych posiłkach nie są dostępne, stygmatyzacja nie rodzi się na stołówce 

Mec. Marta Świątkowska-Szafran z Kancelarii Radców Prawnych M. Mazur R. Kościelska – Mazur zwraca zaś uwagę, że przy rozważaniach o wprowadzeniu nowych przepisów trzeba uwzględnić również możliwości sfinansowania posiłków dla wszystkich uczniów. 

Reklama
Reklama

– Proponowane rozwiązanie należy ocenić pozytywnie, gdyż niewątpliwie wpisuje się w politykę społeczną, ukierunkowaną na zapewnienie równego i sprawiedliwego dostępu do podstawowych usług wspierających rozwój dzieci i młodzieży, i z tego względu, co do zasady, uzasadniona jest eliminacja zróżnicowania dostępu do ciepłych posiłków w szkole podstawowej – mówi radca prawny. 

Ekspertka sceptycznie odnosi się jednak do zarzutu o stygmatyzację uczniów, którzy dzisiaj korzystają z pomocy. Informacja o korzystaniu z bezpłatnych posiłków nie jest bowiem powszechnie dostępna. – Wobec powyższego stygmatyzacja uczniów nie wynika tylko ze spożywania posiłku przez ucznia w stołówce szkolnej – komentuje. 

Mecenas przypomina, że koszty obiadów dla wszystkich, przedstawione przez wnioskodawców, wyniosłyby ok. 6,16 mld zł rocznie – i właśnie kwestia pozyskania funduszy będzie stanowiła według niej kluczowe wyzwanie. – Wiele szkół podstawowych, a zarazem ich organów prowadzących – tj. gmin – już zmaga się z ograniczonym budżetem, co utrudnia zapewnienie jakości żywienia. Wprowadzenie bezpłatnych obiadów dla wszystkich uczniów nie może wiązać się z obniżeniem ich jakości, natomiast, żeby uzyskać taki rezultat już na etapie planowania budżetu państwa na dany rok - muszą zostać zapewnione środki na pokrycie tych kosztów – wyjaśnia mec.  Świątkowska-Szafran. I komentuje, że wyjścia z sytuacji można byłoby częściowo szukać w pozyskaniu środków przeznaczanych na wypłatę świadczenia 800+ 

NIK: zdrowe odżywianie w szkołach tylko na papierze, uczniowie wciąż z dostępem do automatów z przekąskami 

Publikacja poselskiego projektu zbiegła się w czasie z ujawnieniem wyników audytu Najwyższej Izby Kontroli, który ujawnił bolączki polskiej szkoły. Jej uczniowie – podobnie jak dzieci przedszkolne i żłobkowe – nie jedzą posiłków odpowiedniej jakości, co stanowi pokłosie m.in. zbyt niskich stawek żywieniowych (przykładowo: ta za obiad w podstawówce wyniosła trzy złote) i braku wykwalikowanej kadry.

Edukacja w kwestii zdrowego odżywiania – zdaniem NIK – w placówkach oświatowych pozostaje pustym zapisem na papierze, bo nie przełożono jej na żadne działania praktyczne. Co więcej, uczniowie mieli dostęp do niezdrowych przekąsek w sklepikach i automatach, a w niektórych szkołach wody pitnej można było napić się tylko z kranu w toalecie. NIK – podobnie jak eksperci – alarmuje również o problemie marnowania żywności.

Czytaj więcej

Koniec kawy z automatu w szkole

- W przeprowadzanych przez nas wywiadach młodzi ludzie sami przyznawali, że ich nawyki żywieniowe nie są najlepsze, często sięgają po fast-foody, a bywa, że po prostu żywi ich Żabka. Podkreślali, że wspólne jedzenie w stołówkach pomaga im też w socjalizacji, nawiązywaniu relacji rówieśniczych. Takie rozwiązanie pomogłoby też rodzicom, którzy często pracują do późna – tak pomysł posłów komentuje Dominik Kuc z zarządu Fundacji GrowSPACE.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Sądy i trybunały
Sędzia Maciej Nawacki nakłada grzywnę za wniosek o wyłączenie neo-sędziego
Opinie Prawne
Sędzia Mariusz Ulman: Zostałem nazwany debilem, gnojem, hyclem
Sądy i trybunały
Spór o rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Prezes SN: ja to rozstrzygnę
Sądy i trybunały
Manowska zawiadamia prokuraturę. Chodzi o działania Żurka wobec SN
Spadki i darowizny
Ten rodzaj testamentu jest niebezpieczny. Pokazują to wyroki Sądu Najwyższego
Reklama
Reklama