– Wybrzydzanie stało się wręcz zwyczajem i nieodłącznym elementem w kontaktach pomiędzy sprzedającym i kupującym. Szczególnie skuteczne wybrzydzanie ma miejsce w sytuacji, gdy na rynku znajduje się dużo mieszkań, czyli teraz – mówi Marcin Jańczuk z agencji Metrohouse.
[srodtytul]Świadomy chwyt[/srodtytul]
– Przypomina mi się sytuacja sprzed kilku lat, kiedy małżeństwo oglądające mieszkanie pomalowane na różowo zbyt głośno wyraziło opinię o guście właściciela, a raczej o braku jakiegokolwiek dobrego smaku. Właściciel bez chwili zastanowienia poprosił o opuszczenie mieszkania, dodając pośrednikowi, że z pewnością tym klientom mieszkania nie sprzeda – opowiada Marcin Jańczuk.
– Myślę, że gdyby dziś doszło do analogicznej sytuacji, sprzedający obróciłby to w żart i zaproponował przemalowanie mieszkania przed transakcją – dodaje.
Zdaniem pośrednika wybrzydzanie należy traktować jako świadomy chwyt przed potencjalnymi negocjacjami ze sprzedającym. Zachwyt wyrażony już po przekroczeniu progu mieszkania znacznie ogranicza możliwości negocjacyjne. Trudno się spodziewać łatwych rozmów, gdy na każdym kroku podkreślamy piękno mieszkania. Na rynku wtórnym narzekanie i wybrzydzanie jest więc zachowaniem zupełnie naturalnym.