Świadectwa energetyczne są kiepskiej jakości

Przepisy dotyczące certyfikatów zawierają błędy

Publikacja: 20.01.2011 02:00

Świadectwa energetyczne są kiepskiej jakości

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Funkcjonują na polskim rynku od dwóch lat.

– Bardzo często jednak certyfikaty to nic niewarty kawałek papieru – mówi Małgorzata Popiołek z Narodowej Agencji Poszanowania Energii. Według niej fatalnie wdrożyliśmy dyrektywę unijną w ich sprawie. Tymczasem dyrektywa jest już inna i trzeba wdrażać kolejne zmiany.

[srodtytul]Złe przepisy [/srodtytul]

Zużycie energii w budynku lub lokalu oblicza się przy wykorzystaniu [link=http://akty-prawne.rp.pl/Dokumenty/Rozporzadzenia/2008/DU2008Nr201poz1240.htm]rozporządzenia z 6 listopada 2008 r. w sprawie metodologii obliczania charakterystyki energetycznej budynku i lokalu [/link]mieszkalnego. Zawiera ono liczne błędy, o których powszechnie wiadomo. Niektóre są dla osób z wykształceniem technicznym oczywiste, np. zastosowanie niewłaściwej potęgi. Programy komputerowe służące do obliczeń eliminują je, podstawiając odpowiednie wartości.

Już rok temu Ministerstwo Infrastruktury zapewniało „Rz”, że usunie błędy i znowelizuje rozporządzenie w tej sprawie, ale czeka na tłumaczenie normy ISO 13/790 zawierającej metodologię obliczania charakterystyki energetycznej budynku. (Zobacz tekst: [link=http://www.rp.pl/artykul/380061.html]Certyfikat energetyczny bez większej wartości[/link]). Prawda jest taka, że normę przetłumaczono, a przepisów nie znowelizowano.

[srodtytul]Brakuje weryfikacji [/srodtytul]

Według ekspertów brakuje mechanizmów weryfikacji jakości świadectw energetycznych.

– Jeżeli w Internecie można znaleźć oferty, w których „ekspert” deklaruje wystawienie świadectwa energetyczna dla obiektów na terenie całej Polski w ciągu jednego dnia, to jaka może być wartość tego świadectwa? – pyta Danuta Kowalska ze Stowarzyszenia Certyfikatorów i Audytorów Energetycznych. Dobra praktyka inżynierska zobowiązuje wydającego świadectwo, żeby obejrzał obiekt przed wystawieniem świadectwa – tłumaczy Kowalska. Na Allegro najtańsze świadectwo kosztuje 50 zł!

– [b]W innych państwach UE, np. w Danii, jest prowadzony rejestr świadectw energetycznych i są one weryfikowane losowo[/b]. Jeśli okaże się, że dane świadectwo zawiera błędy, osoba, która je wystawiła, dostaje pierwsze ostrzeżenie. Jeżeli jeszcze raz wystawi certyfikat z błędem, traci uprawnienia. Nie trzeba zresztą szukać za granicą. Wystarczy stworzyć system weryfikacji podobny do audytów energetycznych – mówi Małgorzata Popiołek.

Tymczasem w 2010 r. weszła w życie nowelizacja prawa budowlanego dotycząca świadectw energetycznych, która miała wyprostować błędy popełnione przy okazji wdrażania dyrektywy. Wprowadziła ona zasady, że osoba wydająca świadectwa energetyczne musi ubezpieczyć się od odpowiedzialności cywilnej. Jeżeli popełni błąd i narazi na szkodę właściciela budynku, ten będzie mógł dochodzić odszkodowania z jej polisy. Wprowadza także przepisy dotyczące odbierania uprawnień. Decyzję w tej sprawie podejmuje minister infrastruktury. Jednak przy braku kontroli jakości wykonywanych świadectw zapisy te pozostają martwe. Szwankują także przepisy dotyczące kontroli kotłów oraz urządzeń klimatyzacyjnych.

– Szkody, jakie powoduje błędne wdrożenie przepisów, dają się przeliczyć na pieniądze – mówi Popiołek. – Ponadto narażamy się na kary, bo kiedyś nierychliwa Unia zacznie sprawdzać zgodność krajowych przepisów z dyrektywami.

[ramka] [b]Skąd wzięły się certyfikaty[/b]

[b]To pomysł unijny wynikający z dyrektywy 2002/91/WE w sprawie charakterystyki energetycznej budynków.[/b] Obowiązują w Polsce od 1 stycznia 2009 r. Certyfikat jest ważny dziesięć lat. Musi go posiadać każdy nowy budynek.

Od początku były problemy z ustaleniem, czy budynki (lub lokale) podlegające najmowi lub zbyciu muszą posiadać certyfikaty, skoro nie ma sankcji za ich brak. Ostatecznie przyjęto interpretację, że tylko na żądanie nabywcy zbywający ma je przedstawić. W praktyce rzadko to się zdarza.

To dokument, który określa wielkość zapotrzebowania na energię niezbędną do ogrzewania, przygotowania ciepłej wody, wentylacji i klimatyzacji. Dzięki informacjom zawartym w świadectwie właściciel powinien mieć możliwość określenia rocznego zapotrzebowania na energię, a tym samym kosztu utrzymania związanego z jej zużyciem.[/ramka]

[b]Zobacz także tekst: [link=http://www.rp.pl/artykul/380061.html]Certyfikat energetyczny bez większej wartości[/link][/b]

[b]Więcej na temat certyfikatów energetycznych w serwisie: [link=http://www.rp.pl/temat/96611.html]Świadectwa energetyczne budynków[/link][/b]

Funkcjonują na polskim rynku od dwóch lat.

– Bardzo często jednak certyfikaty to nic niewarty kawałek papieru – mówi Małgorzata Popiołek z Narodowej Agencji Poszanowania Energii. Według niej fatalnie wdrożyliśmy dyrektywę unijną w ich sprawie. Tymczasem dyrektywa jest już inna i trzeba wdrażać kolejne zmiany.

Pozostało 92% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów