Teren pałacowo-parkowy nie odpowiadał kryteriom nieruchomości ziemskiej – orzekł wojewoda podkarpacki. Nie przekonały go argumenty, że w inspektach, szklarni i na grządkach w parku uprawiano warzywa, a w stajni hodowano konie cugowe.
– Krasiccy udowodnili, że zamek, stanowiący ich siedzibę, nie był powiązany funkcjonalnie z majątkiem ziemskim – mówi Roman Nowosielski, adwokat, pełnomocnik Ignacego Krasickiego, spadkobiercy Izabelli i Augusta Krasickich, ostatnich właścicieli zamku.
Obecna decyzja została wydana po 13 latach. Jeszcze bowiem w 2000 r. wojewoda podkarpacki orzekł po raz pierwszy, że zespół pałacowo-parkowy w Lesku nie podpadał pod działanie dekretu o reformie rolnej. Potem zapadło 11 decyzji administracyjnych i dwa wyroki sądowe.
– Już wówczas należało oddać to, co zabrano w celu zniszczenia potencjalnych przeciwników nowego ustroju – uważa Roman Nowosielski. – Nie było jednak, i nie ma też dziś, woli politycznej, żeby cokolwiek oddawać, a na zabranej własności próbuje uwłaszczyć się mnóstwo ludzi i spółki Skarbu Państwa – podkreśla.
Drogę do reprywatyzacji torują jedynie sądy. W tej sprawie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie dwukrotnie uchylał niekorzystne dla Krasickich decyzje. Jednocześnie wojewoda podkarpacki i minister rolnictwa podejmowali sprzeczne orzeczenia. Raz twierdzili, że zamek podlegał reformie rolnej, a innym, że nie. W dalszym ciągu oddaniu zamku przeciwstawiają się samorząd, reprezentowany przez burmistrza Miasta i Gminy Lesko, oraz spółka Gliwicka Agencja Turystyczna SA. Zamek, odremontowany po częściowym zniszczeniu w 1942 r., stał się bowiem w latach 50. górniczym ośrodkiem wypoczynkowym. Następnie jego właścicielem oraz użytkownikiem wieczystym gruntu została Gliwicka Agencja Turystyczna SA. Należy do niej ogólnopolska sieć obiektów wypoczynkowych. W Lesku prowadzi luksusowy pensjonat Zamek. Park należy do gminy Lesko.