Umowa kredytowa to nie akt ślubu. Do jej zawarcia wystarczy podpis. Karty kredytowe, kredyty ratalne, debety w koncie, szybkie pożyczki gotówkowe – banki prześcigają się w ofertach. Zwłaszcza przed świętami.
Pieniądze pożyczać można zresztą nie tylko w banku, ale także w instytucjach parabankowych oferujących tzw. chwilówki. O ile banki badają zdolność kredytową osoby zainteresowanej zaciągnięciem kredytu, o tyle w takich instytucjach to nie jest sprawdzane. O kredyt czy pożyczkę jest więc łatwiej.
Nie mamy się co łudzić, że banki, pytając o stan cywilny czy liczbę osób na utrzymaniu, chcą zadbać o dobro współmałżonka. Im zależy jedynie na ustaleniu zdolności kredytowej kredytobiorcy.
Nie w każdym też wypadku bank zażąda zgody współmałżonka na zaciągnięcie długu. Banki często bowiem udzielają niewielkich kredytów bez takiej zgody. Choć zgodnie z art. 41 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (k.r.o.) powinny ją uzyskać w przypadku każdego zobowiązania.
Niskie kwoty ?bez wiedzy
Ile można wziąć samemu? To zależy już od konkretnego banku. W niektórych będzie to 5 tys. zł, w innych dużo więcej. Banki ustalają zazwyczaj limit kredytowy na różne produkty łącznie lub mają maksymalne stawki na poszczególne produkty kredytowe, np. 5 tys. zł na limit w koncie i 5 tys. zł na karcie kredytowej oraz 10 tys. zł na pożyczkę gotówkową.