Instytucja bankowego arbitrażu konsumenckiego działa przy Związku Banków Polskich – na stronie internetowej www.zbp.pl można znaleźć regulamin. Arbiter zajmuje się polubownym rozstrzyganiem sporów między klientami a bankami. Aby sprawa mogła trafić do arbitrażu, nie ma znaczenia kwota udzielonego kredytu. Decyduje wartość przedmiotu sporu (np. zaległa rata, niezapłacone odsetki) – do 8000 zł.
Małżeństwo wzięło kredyt na 120 000 zł w celu współfinansowania zakupu mieszkania. Wystąpili do arbitra o rozstrzygnięcie sporu dotyczącego 1205 zł z tytułu nienależnej prowizji od wcześniejszej spłaty kredytu. Arbiter mógł rozpatrzyć taką sprawę.
Arbiter bada roszczenia z tytułu niewykonania albo nienależytego wykonania czynności przez bank. Z arbitrażu można skorzystać dopiero po zakończeniu procedury reklamacyjnej w banku. Do wniosku o wszczęcie postępowania trzeba dołączyć dokument, który potwierdza zakończenie postępowania reklamacyjnego, lub oświadczenie, że w terminie 30 dni nie uzyskało się z banku odpowiedzi na swoją skargę. Zarówno wniosek o wszczęcie postępowania, jak i cała korespondencja muszą mieć formę pisemną. Arbitraż nie jest darmowy – opłata to 50 zł, a gdy wartość przedmiotu sporu jest niższa od tej kwoty – 20 zł.
Arbiter nie zajmie się sprawą m.in. wtedy, gdy już rozpatruje ją sąd, gdy nie ma dowodu zakończenia procedury reklamacyjnej (albo oświadczenia o braku odpowiedzi banku). Na pomoc arbitra nie można też liczyć w skomplikowanych przypadkach – gdy trzeba wzywać świadków albo powoływać biegłych. Jeśli nie dojdzie do ugody pomiędzy stronami, to arbiter sam rozstrzygnie spór, a tylko wyjątkowo przeprowadza się rozprawę. Do arbitrażu nie opłaca się wynajmować drogich prawników, bo nie zasądza się wtedy kosztów zastępstwa prawnego.
Dla klienta banku orzeczenia arbitra nie są ostateczne – może on dochodzić swoich roszczeń na drodze sądowej. Dla banku natomiast werdykt arbitra jest ostateczny i musi on go wykonać w terminie 14 dni od otrzymania wypisu orzeczenia.