Taki zakaz został zapisany w art. 147 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=370FD574ED9C9676DE9E8027B2291921?id=70928]kodeksu cywilnego[/link]. Chodzi o niebezpieczeństwo osunięcia się ziemi, jej runięcia lub zapadnięcia. Skutkiem tego może być zawalenie się budynku czy uszkodzenie jego konstrukcji.
Już samo niebezpieczeństwo utraty oparcia jest wystarczającym powodem, by domagać się od sąsiada przerwania prac. Chodzi zarówno o roboty naziemne, jak i podziemne.
Pozwolenie na budowę ani pozwolenie wodnoprawne nie dają właścicielowi działki prawa do wykonywania objętych nim robót ziemnych, gdyby miało to grozić nieruchomościom sąsiednim utratą oparcia. Takie pozwolenia nie stwarzają żadnych szczególnych uprawnień, które uchylałyby zakaz ustanowiony w art. 147 kodeksu cywilnego. Potwierdził to jednoznacznie Sąd Najwyższy w wyroku z 12 kwietnia 2007 r. [b](sygn. III CSK 431/06)[/b].
W sprawie, której dotyczy ten wyrok, chodziło o roboty prowadzone na podstawie projektu budowy budynku biurowo-mieszkalnego z zespołem podstawowych urządzeń niezbędnych do jego należytego funkcjonowania i trzykondygnacyjnym podziemnym garażem. Projekt zatwierdził prezydent miasta.
O ochronę swej własności przez wydanie zakazu prowadzenia tej inwestycji wystąpiła właścicielka sąsiedniej działki zabudowanej w latach 1892 – 1894 czterokondygnacyjnym domem figurującym w rejestrze zabytków. Planowana inwestycja wymagała przeprowadzenia głębokich prac ziemnych, ok. 8 m poniżej poziomu fundamentów kamienicy.