Parę dni temu „Dziennik” opisał podstawowe założenia reformy mediów przygotowywane przez Klub Parlamentarny Platformy Obywatelskiej. Zmiany te, jeśli „Dziennik” je rzetelnie relacjonuje, miałyby bardzo istotny wpływ na funkcjonowanie rynku mediów w Polsce.
Fundamentem pomysłu jest zniesienie abonamentu. Ustawa przewidująca zniesienie opłaty na media publiczne już została przez Sejm uchwalona, a prezydent zdążył ją, zgodnie z przewidywaniami, zawetować. Platforma Obywatelska sprytnie wpisała do ustawy zniesienie abonamentu w dwóch krokach. Już w tym roku przewiduje zwolnienie z opłat emerytów i rencistów, w przyszłym pozostałych obywateli. Taki fortel stawia lewicę w trudnej sytuacji. Jak bowiem poprzeć weto prezydenta, głosując przeciwko interesom swojej podstawowej grupy wyborczej?
Trudno w tej chwili przewidzieć, jak zachowa się SLD postawiony w sytuacji tak trudnego wyboru. Jeszcze trudniej przewidzieć, jakie będą dalsze losy tej ustawy. W realizacji jej założeń widzę dwa zagrożenia. Po pierwsze, zaskarżenie jej do Trybunału Konstytucyjnego przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy mogą wysunąć argument, że prawdziwym celem ustawy jest jedynie wymiana władz mediów publicznych. Drugim, chyba poważniejszym, jest rozwiązanie kwestii już zapłaconego abonamentu. Przypominam, że w zamian za uiszczenie opłaty abonamentowej za cały rok z góry otrzymuje się specjalny rabat. Nie wiem, ile osób z tej możliwości korzysta, ale niezależnie od ich liczby rodzi to trudny problem. Czy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powinna zwrócić pobrane opłaty? W jakiej proporcji? Proporcjonalnie do czasu obowiązywania starej ustawy? Czy rabat osobom, które uiściły abonament, się należy, czy też nie? Jaki będzie tryb zwrotu tych pieniędzy? Ile taka operacja będzie kosztować? Już na pierwszy rzut oka widać, że problemów jest więcej niż zysków. Trudno oprzeć się wrażeniu, że stopniowe zniesienie abonamentu jest podyktowane jedynie doraźnymi względami politycznymi. Najwyraźniej Platforma liczy na zdobycie głosów grup społecznych, wśród których do tej pory cieszyła się stosunkowo niską popularnością. Po drugie próbuje zaszachować tym samym SLD, który w obawie o notowania wśród swojego podstawowego elektoratu będzie zmuszony odrzucić weto prezydenta.
Zniesienie abonamentu to pierwszy krok w reformie mediów publicznych. W drugim PO chce dość gruntownie przebudować rynek. W dokumencie „Media publiczne – nowy krajobraz” zawarto podstawowe założenia reformy. Najbardziej kontrowersyjne z nich to pomysł podziału telewizji publicznej na dwie odrębne spółki. Pierwsza, czyli TVP 1, ma być całkowicie skomercjalizowana i posiadać prawo do nadawania reklam w przerwach pomiędzy programami na równi z prywatnymi konkurentami.
Stopniowe zniesienie abonamentu jest podyktowane doraźnymi względami politycznymi. Najwyraźniej PO liczy na zdobycie głosów grup społecznych, wśród których do tej pory cieszyła się niską popularnością