Taką decyzję zarząd Ruchu wcześniej czy później podjąć musiał – kolporterska firma, w której pracuje dziś prawie 5,4 tys. osób, od lat cierpi na przerost zatrudnienia.
Przyjęte w piątek przez zarząd założenia do programu restrukturyzacji zatrudnienia zakładają, że do końca września Ruch zwolni 15 proc. załogi, czyli ok. 800 pracowników. Założenia trafią teraz do rady pracowników i związków zawodowych. Dopiero wtedy będzie wiadomo, na jakich dokładnie warunkach przebiegną zwolnienia. – Zgodnie z przepisami pracownicy od chwili otrzymania dokumentów mają 20 dni na porozumienie z zarządem – mówi Oktawian Jaworek, dyrektor działu relacji inwestorskich w Ruchu. Zwolnienia mają przynieść spółce oszczędności rzędu 2,7 mln zł miesięcznie, począwszy od października tego roku.
”Przy aktualnym poziomie przychodów i osiąganych marż spółka nie może pozwolić sobie na tak wysoki poziom zatrudnienia” – napisano w komunikacie giełdowym, tłumacząc, że powodem podjęcia decyzji jest sytuacja ekonomiczno-finansowa firmy. Koszt, jaki poniesie Ruch z powodu zwolnienia tylu osób, to 43,5 mln zł. Spółka zamierza je pokryć z utworzonej wcześniej w tym celu rezerwy: 1,8 mln zł będą kosztować odprawy wynikające z ustawy o zwolnieniach grupowych, 3 mln zł firma zapłaci z tytułu odpraw za skrócony okres wypowiedzenia. Najwięcej, bo aż 38,7 mln zł wyniosą odszkodowania, jakie Ruch wypłaci tym ze zwalnianych, których obejmowały gwarancje zatrudnienia.
2,7 mln zł oszczędności miesięcznie ma przynieść Ruchowi zwolnienie 15 proc. pracowników
Spodziewane redukcje zatrudnienia były już przyczyną sporu zbiorowego i protestów pracowników. Wymieniony w tym roku poprzedni zarząd spółki forsował program dobrowolnych odejść, ale ostatecznie nie udało mu się go wdrożyć.