Im bliżej 15 października, dnia wyborów parlamentarnych w Polsce, tym większe kwoty płyną od partii politycznych na reklamy w internecie. Najwięcej wydaje Komitet Wyborczy Prawa i Sprawiedliwości, a najwięcej zarabia Alphabet, właściciel YouTube’a i Google’a – wynika z raportu Fundacji im. Stefana Batorego (Fundacja Batorego) przygotowanego na podstawie danych firmy Sotrender.
PiS stawia na YouTube’a
Fundacja Batorego i Sotrender opublikowały do tej pory trzy raporty poświęcone wydatkom komitetów partii politycznych na reklamę na największych platformach społecznościowych: na Facebooku i Instagramie (Grupa Meta) oraz na YouTubie oraz w wyszukiwarce Google. Po trzech falach, według obliczeń „Rzeczpospolitej”, pięć komitetów: PiS, Koalicji Obywatelskiej, Nowej Lewicy, Konfederacji oraz Bezpartyjnych Samorządowców, zostawiło w tych serwisach około 9,5 mln zł. Jak wyjaśnia prezes Sotrendera dr Jan Zając, są to przy tym te wydatki, które platformy ujawniają same, w ramach przyjętej polityki otwartości.
Nie ma na razie danych pokazujących, ile w sumie partie polityczne zostawiły na kampanię w sieci przed wyborami. Według Jana Zająca można założyć jednak, że na serwisy Meta i Alphabetu przypada większość budżetów na internetowe media.
Analiza danych publikowanych przez Fundację Batorego pokazuje, że im bliżej wyborów, tym kampanie są coraz bardziej intensywne, a jednostkowy koszt dotarcia do wyborcy maleje.