W 2010 roku w samych tylko kanałach tematycznych, w których reklamy sprzedaje dom At Media (to m.in. National Geographic, Comedy Central czy Planete), reklamowało się już 925 firm, podczas gdy rok wcześniej było ich 847. Jak wynika z danych TNS OBOP, liczba stacji satelitarno-kablowych (w odróżnieniu od kanałów ogólnopolskich nadawanych naziemnie) wzrosła ze 138 w 2009 roku do 153 w roku ubiegłym. Między 2005 i 2010 rokiem najwięcej na rynku stacji polskojęzycznych przybyło kanałów filmowych (z 11 zrobiły się 24) – co nie powinno dziwić, bo polska widownia zdecydowanie najchętniej ogląda filmy i seriale – lifestyle’owych (z 6 do 14) i dziecięcych (z 5 do 10), w związku z czym rośnie też ich udział w rynku ogólnopolskiej oglądalności. Dostęp do płatnej telewizji nadającej takie stacje ma dziś w Polsce ok. 26,6 milionów Polaków.
W dodatku reklamową obsługą stacji tematycznych zaczęło się parać biuro reklamy grupy TVN, które chce bardziej korzystać na wzroście tego rynku. – Sam sobie tworzę swoją telewizję (...), z każdego tematycznego kanału mogę sobie coś wybrać, coś obejrzeć – deklarował widz z Puław w opublikowanych wczoraj na zlecenie At Mediów badaniach GfK Polonia na temat stacji tematycznych. Wynika z nich, że zarówno widzowie stacji płatnych, jak i darmowych w telewizji poszukują głównie rozrywki, wiedzy, ale też tematów do rozmowy. Młodzi widzowie (w wieku 13 – 24 lat) wprost mówią, że programy w płatnej telewizji wydają im się lepsze niż w kanałach ogólnodostępnych.
Z badań GfK wynika, że widzowie telewizji płatnej oglądają więcej telewizji niż ci, którzy mają dostęp tylko do bezpłatnej oferty naziemnej (co jest zrozumiałe, bo kanałów płatnej telewizji jest więcej): średnio spędzają przed telewizorem 195 min dziennie, podczas gdy widzowie z dostępem tylko do darmowych kanałów – 155 min.
Ciekawostką jest postrzeganie stacji pod kątem reklam. Pytani o to, gdzie według nich pojawia się najwięcej reklam, najczęściej (53 proc.) wskazywali na Polsat. – Na Polsacie w czasie reklam można się wykąpać, ubrać, zrobić kolację, zjeść kolację, dopiero zacznie się film – ironizował widz z Olsztyna. 26 proc. wskazywało na TVN, na TVP 1 i TVP 2 odpowiednio 6 proc. i 3 proc., a dopiero 5 proc. na „pozostałe kanały”.