Aby być wykluczonym cyfrowo, wcale nie trzeba być odciętym od Internetu (obecnego w domach 73 proc Polaków) i komputera. Raport „Diagnoza Społeczna 2011" pokazuje, że z sieci korzysta mniej niż jedna trzecia osób od 60. do 64. lat, a wśród ludzi po 65. roku życia – tylko 10,6 proc.
- Duża część z około 10 mln dorosłych Polaków po 50. roku życia ma nowe technologie w zasięgu ręki, ale nie odczuwa potrzeby korzystania z nich. W odniesieniu do nich określenie „wykluczenie cyfrowe" nabiera nowego znaczenia – powiedział „Rz" Krzysztof Głomb, prezes Stowarzyszenia „Miasta w Internecie", który podkreśla, że osoby po pięćdziesiątce to w dużej mierze kadra menedżerska polskich firm. Oznacza to, że ich prywatne podejście do sieci często rzutuje na obecność w Internecie zarządzanych przez nich przedsiębiorstw.
Potwierdza to badanie przeprowadzone przez instytut MillwardBrown SMG/KRC na zlecenie Google, z którego wynika, że tylko połowa małych i średnich firm ma swoją stronę w sieci. Najgorzej wypadają firmy najmniejsze, zatrudniające 1-3 osób. Wśród nich witrynę ma zaledwie 36 proc., a aż 46 proc. nie ma zamiaru jej zakładać. W firmach zatrudniających od 11 do 250 osób stronę WWW ma 87 proc. przedsiębiorstw. Tymczasem strona WWW to okno na świat, pozwalające prowadzić sprzedaż daleko poza miejscem siedziby firmy, również za granicą.
Stowarzyszenie „Miasta w Internecie" we współpracy z Ministerstwem Administracji i Cyfryzacji przygotowało raport „Pokolenie 50+. Pierwsze kroki w cyfrowy świat". Pokazuje on, że brak umiejętności korzystania z nowych technologii wywołuje marginalizację: „Im więcej osób, firm, instytucji i inicjatyw funkcjonuje w Internecie, tym bardziej jego znaczenie wzrasta, a decyzja o pozostawaniu poza nim jest coraz bardziej kosztowna". Internauci mają wyższe zarobki niż pozostający poza siecią, łatwiej dostają pracę (bo coraz więcej pracodawców zamieszcza ogłoszenia o pracy wyłącznie w Internecie), częściej podnoszą kwalifikacje i częściej awansują – pokazuje „Diagnoza Społeczna".
- Największym problemem nie jest ani cena Internetu, ani dostęp techniczny, tylko brak potrzeby i motywacji do korzystania z niego oraz strach przed tym medium – wyjaśnia Krzysztof Głomb. - To oznacza utratę co najmniej kilku miliardów złotych rocznie w zakresie internetowego rynku zakupów, usług i produktów w Polsce.