W nadchodzących sezonach w telewizjach wciąż będzie pewnie sporo seriali komediowych, ale firmy produkujące dla nich seriale stawiają na zainteresowanie Polaków tematami historycznymi i kryminalnymi. Liczą, że trudny dla telewizji rok (rynek reklamy TV może się w tym roku skurczyć) zmusi nadawców do mocniejszego inwestowania w seriale zamiast w jeszcze bardziej kosztowne rozrywkowe programy na żywo w rodzaju „Tańca z gwiazdami".
– TVP powinna mieć środki, by tworzyć wysoki standard serialu historycznego i kontynuować takie produkcje jak „Czas Honoru" oraz by móc je doinwestowywać, by jeszcze lepiej wyglądały – mówi „Rz" Maciej Grzywaczewski, wiceprezes giełdowej ATM Grupy, która produkuje głównie dla TVP i Polsatu (to ona odpowiada m.in. za „Pitbulla", „Ekipę", „Galerię", ale też m.in. „Świat według Kiepskich").
Postawić na historię
Firmy wciąż stawiają na zainteresowanie Polaków historią, które co roku przejawia się chociażby niesłabnącą popularnością pokazywanych kolejny raz ekranizacji „Trylogii" Sienkiewicza. Dlatego i wśród filmów fabularnych planowane są tego typu projekty, kosztowne z uwagi na konieczność odtworzenia realiów historycznych. Jesienią do kin wejdzie „Bitwa pod Wiedniem" w reż. Renzo Martinellego, której produkcja kosztowała aż 50 mln zł (dofinansował ją KGHM). W kolejnych latach może też powstać reżyserowane przez Jana Komasę „Miasto" o powstaniu warszawskim. Z uwagi na opóźnienia ze startem prac z kosztującej ponad 20 mln zł produkcji zapewne wycofa się spółka TVN i ATM Grupy, ale projekt może powstać pod innym kierownictwem.
Telewizje też dają szanse na kolejne produkcje historyczne. – Myślę o serialowej ekranizacji „Huraganu" Wacława Gąsiorowskiego – powieści dziejącej się w czasach wojen napoleońskich. W powieści brakuje wprawdzie wątków lirycznych, ale to już zadanie dla scenarzystów. Tyle że taka produkcja byłaby droga, bo kosztują sceny batalistyczne, cała scenografia i kostiumy do tego typu produkcji – mówi Maciej Grzywaczewski.
Z kolei producencka firma Boldy Records szuka teraz finansów na start produkcji serialu i filmu pod roboczym tytułem "Brodaty", którego bohaterem byłby Henryk Brodaty, a akcja działaby się w czasach rozbicia dzielnicowego. Tego typu projekt wymaga jednak wielomilionowych nakładów. - Marzy mi się serial na poziomie "Gry o tron" - mówi Sylwester Zdobylak, producent tego projektu. Środki na produkcje mają pochodzić od sponsorów, ale Boldy Records będzie się też starać m.in. o wsparcie z PISF.Na razie powstaje scenariusz obu wersji - serialowej i filmowej - projektu.