Takie wnioski można wysnuć po pierwszych dniach świątecznych wyprzedaży w Stanach Zjednoczonych. W miniony czwartek (w USA obchodzono tego dnia Dzień Dziękczynienia) i następujący po nim "czarny piątek" obroty amerykańskich sklepów wzrosły o 2,3 proc. do 12,3 miliarda dolarów – wynika z pierwszych szacunków opublikowanych przez firmę ShopperTrak. To wynik poniżej prognoz wzrostu sprzedaży dla całego sezonu świątecznych zakupów szacowanych – w zależności od różnych metodologii – na 3,5-4,5 proc. Obroty konwencjonalnych sklepów wzrosły we wszystkich regionach USA oprócz północnej części Wschodniego Wybrzeża, gdzie kupujących odstraszała zimna pogoda.
Okazało się także, że strategia wielkich sieci handlowych, aby rozpocząć wyprzedaże dzień przed "czarnym piątkiem", w tradycyjne, rodzinne święto jakim jest Dzień Dziękczynienia przyniosła tylko częściowy sukces. O ile w oba dni obroty sklepów wzrosły, to sprzedaż w sam "czarny piątek" była o 13,2 proc. niższa niż w 2012 roku.
Na brak popularności nie mogli za to narzekać sprzedawcy online. Według szacunków Adobe obroty sklepów internetowych były w tym roku rekordowe. Z kolei z danych zgromadzonych przez IBM wynika, że w porównaniu z ubr. wyniki sklepów internetowych były o 19 proc. lepsze niż przed rokiem. A przecież tradycyjnym dniem wyprzedaży online jest dopiero następujący po długim weekendzie cyber-poniedziałek. Według Consumer Electronics Association 2 grudnia aż 40 procent mieszkańców USA (126 milionów) szukało tego dnia towarów w internecie. Dla porównania – w Dniu Dziękczynienia do sklepów pojechało 39 milionów dorosłych Amerykanów.
W największych kłopotach znalazły się tradycyjne sklepy z elektroniką. Z szacunków Consumer Electronics Association wynika bowiem, że aż 55 proc. produktów kupowanych było za pośrednictwem internetu. Wielkie sieci handlowe jak BestBuy, Circuit City czy PC Richards próbują się ratować przez konkurencją Amazonu promocją własnych oddziałów sprzedaży online, mając na uwadze, że konsumenci coraz częściej zamiast podróży do sklepu sięgają po tablet, czy smartfon. Już w ciągu pierwszych dni świątecznych przecen sprzedaż za pośrednictwem urządzeń mobilnych wzrosła o 40 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubr. W sumie z pomocą tabletów i smartfonów załatwiano co piątą transakcję kupna w Dzień Dziękczynienia i co czwartą w "czarny piątek". Użytkownicy tabletów wydawali średnio podczas jednej transakcji 133 dolary, o 15 proc. więcej niż użytkownicy smartfonów. W internecie najczęściej kupowano ubrania, elektronikę oraz zabawki.
Według najnowszej analizy Morgan Stanley cały sezon świątecznych zakupów nie przyniesie jednak rewelacji. Według analityków tego banku inwestycyjnego niepewne perspektywy gospodarki i konsekwencje kryzysu budżetowego wciąż mają swój wpływ na zaufanie konsumentów, co przełoży się na wyniki świątecznych sprzedaży.