Rozmowa z Christopherem Beale, partnerem w funduszu Alinda Capital Partners

- Polska to jeden z najlepiej radzących sobie gospodarczo krajów w Europie - mówi "Rz" Christopher Beale, partner w funduszu Alinda Capital Partners, który właśnie zaczął inwestycje w Polsce od zakupu Emitela.

Publikacja: 02.05.2014 05:00

Christopher Beale, partner w funduszu Alinda Capital Partners

Christopher Beale, partner w funduszu Alinda Capital Partners

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

- Kiedy po raz pierwszy zaczął pan myśleć o inwestycji Alindy w Polsce i dlaczego wybraliście właśnie Emitela?

To było ponad rok temu. To wtedy zaczęliśmy brać pod uwagę inwestycję w Emitel i Polskę w ogóle. Dlaczego? Alinda jest inwestorem infrastrukturalnym. Szukamy aktywów czy biznesów, które stanowią centralną część gospodarki. Transmisja sygnału telewizyjnego i radiowego to bardzo ważna część każdej gospodarki i dlatego ten sektor jest dla nas w związku z tym bardzo atrakcyjny. Emitel ma dobrą pozycję rynkową, jest stabilnym biznesem i bardzo podoba nam się zarząd spółki, co stanowi dla nas za każdym razem istotny element analiz przy podejmowaniu decyzji o inwestycji.

W naszej opinii Polska to jeden z najlepiej radzących sobie gospodarczo krajów w Europie. Podoba nam się polityka gospodarcza kraju, system sądowniczy działa dobrze i przejrzyście. Polska jest dla nas atrakcyjnym miejscem do inwestowania.

- Mówi się, że Alinda zapłaciła za Emitela dwa razy więcej niż zaledwie dwa lata wcześniej fundusz Montagu, od którego kupowała tego operatora. Jak to możliwe?

To nieprawda. Nigdy nie ujawniliśmy ceny, którą zapłaciliśmy za Emitel, ale mogę potwierdzić, że zrealizowaliśmy faktycznie największą pod względem wartości transakcję infrastrukturalną w Polsce. Warto zwrócić uwagę na znaczące inwestycje jakie poczynił Montagu kiedy był właścicielem – przełączenie z naziemnej telewizji analogowej na cyfrową, dokończenie wdrażania 3 multipleksów telewizyjnych o zasięgu krajowymi i jednego o mniejszym zasięgu  oraz przeprowadzenie akwizycji dwóch spółek. Z naszego punktu widzenia cena była dobra. Inwestujemy w Europie i w Ameryce, w różnych krajach i mamy obecnie w portfelu inwestycje rzędu 8 mld dolarów. Każdą  inwestycję analizujemy zarówno pod względem bieżącej pozycji, jak i potencjału wzrostu oraz przyszłych przepływów gotówkowych. Przyglądamy się szczególnie biznesom stabilnym i spójnym wewnętrznie, bo tego właśnie chcą nasi inwestorzy, czyli m.in. największe w USA fundusze emerytalne. Cena zakupu jest efektem analiz, które przeprowadziliśmy. Najpierw oceniliśmy co możemy wydobyć ze spółki, jak może ten biznes wyglądać w przyszłości, a zapłata była efektem tych rozważań.

Warto też może zwrócić uwagę, że poprzedni właściciel miał nieco inny model działania. Montagu to w większym stopniu inwestor krótkoterminowy , nastawiony na przeprowadzenie szybkich zmian i wyjście z inwestycji. My mamy zupełnie inny styl.  Jesteśmy inwestorem długoterminowym, jak fundusze emerytalne, które myślą długoterminowo o inwestycjach infrastrukturalnych. Inwestują oczywiście także w inne przedsięwzięcia: fundusze private equity, fundusze headgingowe, nieruchomości, a w ostatnich latach więcej lokują w fundusze infrastrukturalne. To dla nich alternatywa dla rynku kapitałowego.

-Wspomniał pan o perspektywach biznesu Emitela. Kluczową wydaje się wejście na rynek usług telekomunikacyjnych. Emitel przygotowuje się do aukcji LTE. Alinda wesprze go kapitałowo?

Wesprzemy rekomendacje wynikające z analizy zarządu . Podoba nam się dotychczasowy model biznesowy firmy, polegający na dystrybucji sygnału RTV, usługach dla operatorów telekomunikacyjnych. W obu tych segmentach są możliwości dalszego wzrostu. Jesteśmy w ciągłej dyskusji z zarządem Emitela o możliwościach, jakie on dostrzega. Wspieramy i będziemy wspierać plany rozwoju firmy, które są spójne z dotychczasową działalnością, która ma długi horyzont czasowy, jest stabilna i oparta na długoterminowych kontraktach.  Odpowiedź brzmi więc: tak.

- Według pana, według Alindy, częstotliwości to dobra lokata?

Analizujemy różne scenariusze z zarządem Emitela.

- Przyjechał pan do Polski aby spotkać się z polskimi politykami. Jaki jest cel tych spotkań?

To prawda, że spotkałem się z polskimi politykami. Celem było przedstawienie Alindy, jako inwestora. Inwestujemy bowiem w różne sektory infrastrukturalne, w tym energetyczny  (sieci przesyłu energii i gazu, magazynowanie), mamy inwestycje transportowe, takie jak Heathrow Airport. Dla nas Polska to potencjalnie bardzo atrakcyjne miejsce do ekspansji i poszerzenia portfela w tych i innych  sektorach.  Polska ma i będzie miała zapotrzebowanie na nową i modernizowaną infrastrukturę, a Alinda jest dużym źródłem, długoterminowego kapitału funduszy emerytalnych.

- Które konkretnie sektory polskiej gospodarki byłyby dla Alindy jeszcze interesujące?

- Potencjalnie: wszystkie elementy sektora energetycznego, transportowego, usług użyteczności publicznej. W sektorze energetycznym nie chodzi jednak o wydobycie surowców  jako takie, ale o  sieci niezbędne do gromadzenia, transportu i dystrybucji tych zasobów .

- Zdaje się, że jesteście pierwszym czysto infrastrukturalnym funduszem w Polsce. Spodziewałby się, że pojawią się tutaj też kolejni gracze, aby z wami konkurować?

Tak, spodziewałbym się, ale nie chciałbym zbyt dużo mówić o konkurencji.

-  Polski rząd utworzył spółkę – Polskie Inwestycje Rozwojowe, która pełni rolę podobną do Alindy. Będzie to dla was konkurencja?

Polska potrzebuje kapitału zewnętrznego, a my takim kapitałem jesteśmy. Z tego, co rozumiem, że celem PIR jest partnerstwo z prywatnym kapitałem ramię w ramię, w tym również międzynarodowym.  Spodziewamy się, że PIR będzie względem Alindy i innych inwestorów potencjalnym partnerem i czynnikiem sprzyjającym projektom, a nie konkurencją.

- Jak dużo Alinda może zainwestować w Polsce, a jakimi pieniędzmi dysponuje w ogóle?

Mamy znaczące zasoby kapitałowe obecnie i otrzymujemy ciągle kolejne zastrzyki. Nie jesteśmy zobligowani konkretnymi zobowiązaniami inwestycyjnymi ani ograniczeni limitami dodatkowych funduszy, które możemy zainwestować w Polsce.

- Zawsze dążą Państwo do tego, żeby mieć w firmie kontrolne udziały?

Zazwyczaj właśnie tak się działo, ale nie zawsze. Heathrow jest np. zbyt duże byśmy mogli mieć w nim kontrolny udział. Ale mamy tam bardzo racjonalnie myślących inwestorów, z którymi dobrze nam się współpracuje. W niektórych przypadkach współpracujemy przy inwestowaniu w daną spółkę z partnerem w modelu właścicielskim  pół na pół. Wszystko zależy od sytuacji. W mniejszej firmie dobrze jest mieć kontrolę, w większych bywa to niemożliwe, z kolei z partnerstwa z inną firmą można czerpać rozmaite korzyści, jeśli np. jest to strategiczny partner z odpowiednim doświadczeniem w sektorze, w którym działa przejmowania firma, posiada odpowiednie ekspertyzy, ale może to być też np. lokalny partner z wiedzą o danym regionie lub jeszcze inna korzystna współpraca. Nie ma więc żadnych ustalonych odgórnie modeli działania, wszystko zależy od rodzaju biznesu.

- A szukanie partnera dla Emitela to dobry pomysł, czy też pozostaną tu państwo przy swoim udziale na poziomie 100 proc.?

Nie mamy w tej sprawie żadnego sztywnego założenia. Wszystko będzie zależało od tego, co będzie korzystne dla tej inwestycji i dla samego Emitela. Nie umiem na razie odpowiedzieć na to pytanie.

- Jaki Alinda ma stosunek do rynków publicznych? Czy np. interesuje państwa wycofywanie się z inwestycji poprzez giełdę?

To może być ciekawa możliwość kiedyś w przyszłości, ale dopiero weszliśmy na polski rynek, więc chyba trochę za wcześnie na przesądzanie takich spraw. Generalnie dotychczas zawsze wycofywaliśmy się z inwestycji sprzedając udziały na rynku prywatnym, ale jeśli giełda byłaby ciekawą możliwością dającą dodatkowy zysk, może się zdarzyć taki model naszego wyjścia z jakiejś inwestycji.

- Jak zmiana sytuacji na światowym rynku rozpoczęta upadkiem  Lehman Brothers wpłynęła na warunki działania instytucji takich jak Alinda?

Po sprawie Lehman Brothers i głębokiej recesji, która nastąpiła potem, dało się odczuć w sektorze private equity spowolnienie. Spadki na giełdach pozbawiły te firmy możliwości zwiększania płynności poprzez wycofywanie się z inwestycji przez rynki publiczne, bo wyceny spółek były wtedy niekorzystne. Nie było też wielkiego zainteresowania takimi zakupami, bo możliwości wielu inwestorów były wtedy skromniejsze, przynajmniej krótkoterminowo.  Rynek już się jednak odbudowuje  i wraz z nim odbijają się fundusze, które odzyskują płynność.

Kryzys spowodował zarówno problemy z pozyskiwaniem kapitału przez private equity, ale dużo większy dla funduszy emerytalnych inwestujących w fundusze private equity. Inwestowanie w private equity stało się dla funduszy standardem, więc za dobrych czasów miały także udział w ich zyskach z już przynoszących zyski inwestycji. W ten sposób nie tylko inwestowały w nowe działania funduszy, ale istniała pewna równowaga, bo otrzymywały zyski z już zyskownych inwestycji. W czasie kryzysu nie tylko przestały dostawać wypłaty z zysków, ale także coraz  bardziej obciążające okazywały się podjęte przez nie nowe inwestycje. To powodowało  kłopoty zwłaszcza w tych funduszach emerytalnych, które musiały wycofywać się z inwestycji na rynkach publicznych  w tym niekorzystnym czasie po to aby móc dokapitalizować swoje zobowiązania inwestycyjne w funduszach private equity

Teraz sytuacja już się jednak ustabilizowała: fudusze private equity są w stanie gromadzić  kapitał.  Warto zwrócić uwagę na to, że Alinda nie jest funduszem private equity, ale funduszem infrastrukturalnym.  W czasie kryzysu, częściowo w reakcji na to, że fundusze emerytalne nie mogły liczyć na regularne wypłaty dywidendy z inwestycji private equity, zwróciły swoje zainteresowanie ku funduszom infrastrukturalnym, które oferując mniejsze wahania cykliczne i stabilne wypłaty dywidendy poprzez zyski operacyjne stały się coraz bardziej popularne zarówno dla funduszy emerytalnych  jak i innych instytucji.

-  Zaufanie inwestorów zostało odbudowane?

Tak, zdecydowanie. Dowodem na to są nowe środki płynące do funduszy.

- Jak obecny kryzys ukraiński wpływa na postrzeganie tej części świata jako potencjalnego miejsca do inwestycji?

Świat jest teraz zaangażowany w trudną i delikatną sytuację.  Uspokajające jest dla nas to, że gospodarka i kultura Polski są skierowane ku zachodowi oraz to, że Polska jest członkiem UE i NATO.  Kryzys zmotywuje UE do rozwoju  nowych źródeł energii co z kolei będzie wymagało nowej infrastruktury energetycznej.  Kluczowa będzie oczywiście kwestia bezpieczeństwa. To wzmocni integrację pomiędzy państwami europejskimi, a w sektorze energetycznym pojawią się nowe możliwości rozwoju lokalnych źródeł energii, co z kolei wykreuje nowe potrzeby infrastrukturalne. W rezultacie całą ta sytuacja wzmocni więc zarówno Polskę, jak i całą Europę. Myślę, że USA ostatnio mocno podkreślają swoje wsparcie dla Polski.

- Czego Alinda oczekuje od Emitela, jeśli chodzi o jego przyszłe wyniki finansowe?

Na precyzyjną odpowiedź jest jeszcze trochę za wcześnie. To stabilny wydajny biznes oparty na długoterminowych kontraktach, który od czasu do czasu dostaje od rynku możliwości szybszego wzrostu. I kiedy takie się pojawią, Emitel będzie o nie walczył, a my go w tych działaniach wesprzemy.

- Jakie inne  kraje europejskie interesują Alindę jako inwestora?

Mamy już porty w Holandii, a także w Belgii – poprzez firmę holenderską, zainwestowaliśmy w energię odnawialną w Niemczech i mamy wspominane udziały w Heathrow. Interesują nas też inwestycje w środkowej i północnej Europie oraz Skandynawii i oczywiście wciąż jesteśmy bardzo aktywni w USA. Patrzymy na nasz biznes globalnie, czasem rozpatrujemy jakieś nowe regiony, ale Europa i USA interesują nas znacznie bardziej niż inne części świata. To, co dla nas ważne winteresujących nas krajach to pewna ich stabilność, rządy prawa, stałość polityki rządu, system prawny, który jest zdolny egzekwować  wykonywanie kontraktów i zobowiązań, możliwość zaciągania długoterminowego zadłużenia, co wcale nie jest takie powszechne poza Ameryką Północną i Europą..

- W Polsce trwa debata na temat cyfrowego radia naziemnego. Jak pan pewnie wie, mamy tu już tę usługę, ale trwa debata nad tym czy tego rodzaju nadawanie radia w dobie korzystania z Internetu ma jeszcze sens. Czy to już jak na dzisiejsze czasy nie jest rozwiązanie zbyt staroświeckie?

Wierzymy w nadawanie radia naziemnego, wcale nie uważam, żeby korzystanie z radia w całości przeniosło się w eteru do Internetu w jakiejkolwiek przyszłości. Ludzie będą oczywiście korzystać z interesujących ich treści na wiele sposobów, ale nie stanie się tak, że jedynym dostępem do nich będzie Internet. Ludzie lubią decydować jak chcą korzystać z interesujących ich zasobów, Internet jest takim sposobem, ale też ma to do siebie, że trzeba za niego płacić. A niekoniecznie każdy chce za wszystko wciąż płacić. Dla odbiorców nadawanie w eterze jest darmowe, a więc rynkowo trudne do pokonania, zwłaszcza dlatego, że sprzedaje się ludziom dobro powszechne. Wierzę, że my udostępniamy taką właśnie usługę: bardzo powszechną, do której dostęp jest oczywistością, Strasznie trudno byłoby przekonać kogoś nagle do płacenia za to, co ma dziś w eterze za darmo. Zupełnie inaczej ma się sprawa z tzw. serwisami OTT, płatnymi serwisami VoD itd. Uważamy, że to usługi uzupełniające dla tego co oferuje naziemna telewizja.

- Emitela nie interesuje inwestowanie w sieci szerokopasmowe?

Przeciwnie. Jesteśmy zainteresowani i rozważamy inwestycje w infrastrukturę transmisji danych, ale to na razie tylko plany. Alinda jest nowym inwestorem, potrzebujemy jeszcze czasu, aby poznać szczegóły działania firmy. Od zakupu minęło zaledwie 2 miesiące, więc na decyzje tego typu przyjdzie jeszcze czas. Przeprowadzamy teraz analizy, które mają pozwolić przewidzieć, jak Emitel będzie funkcjonował w kolejnych latach. Ale generalnie sieci światłowodowe i infrastruktura telekomunikacyjna leżą w polu naszych zainteresowań. Pytaniem jest raczej w jakim modelu zdecydujemy się na ten rynek wejść oraz kiedy.

- Czy także o tym będzie pan rozmawiał z polskimi urzędnikami? W Polsce i całej Europie trwa teraz debata nad tym, co dalej powinno się dziać z takimi zasobami...

Wiem, ale tym razem składam tylko kurtuazyjną wizytę.

- Kiedy po raz pierwszy zaczął pan myśleć o inwestycji Alindy w Polsce i dlaczego wybraliście właśnie Emitela?

To było ponad rok temu. To wtedy zaczęliśmy brać pod uwagę inwestycję w Emitel i Polskę w ogóle. Dlaczego? Alinda jest inwestorem infrastrukturalnym. Szukamy aktywów czy biznesów, które stanowią centralną część gospodarki. Transmisja sygnału telewizyjnego i radiowego to bardzo ważna część każdej gospodarki i dlatego ten sektor jest dla nas w związku z tym bardzo atrakcyjny. Emitel ma dobrą pozycję rynkową, jest stabilnym biznesem i bardzo podoba nam się zarząd spółki, co stanowi dla nas za każdym razem istotny element analiz przy podejmowaniu decyzji o inwestycji.

Pozostało 95% artykułu
Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie