Roskomnadzor (rosyjski nadzór telekomunikacyjny) spowolnił w poniedziałek WhatsApp o 70-80 proc. Według źródeł gazety RBK, rosyjscy operatorzy telekomunikacyjni nie mają z tym nic wspólnego. Na Downdetector od rana napływają tysiące skarg. Rosyjscy użytkownicy komunikatora skarżą się, że spowolnienie WhatsApp powoduje nieprawidłowe działanie powiadomień, zawieszanie się aplikacji podczas ładowania i trudności z wysyłaniem wiadomości tekstowych. Najwięcej zgłoszeń jest z największych miast i regionów – Moskwy, Petersburga i obwodu moskiewskiego.
WhatsApp znika z Rosji. Zaczęło się w sierpniu
W połowie sierpnia Roskomnadzor po raz pierwszy oficjalnie ogłosił ograniczenia połączeń na WhatsApp i Telegram, powołując się na oszustów wykorzystujących je do „wyłudzania pieniędzy” i „wciągania obywateli Rosji w sabotaż i działalność terrorystyczną”. Pod koniec listopada organ nadzoru ostrzegł o „stopniowym” całkowitym zablokowaniu WhatsApp. Doszło do przerw w działaniu aplikacji na Syberii, Uralu i w Petersburgu, ale żadne nie były tak dotkliwe jak to, co zaczęło się dzisiaj.
Pomimo narastającej presji, WhatsApp pozostawał do dziś najpopularniejszym komunikatorem w Rosji. Według Mediascope, już w sierpniu miał ponad 97 milionów unikalnych użytkowników, przekraczając liczbę z ubiegłego roku. Telegram Pawła Durowa miał wówczas 91 milionów korzystających w Rosji.
Czysto rosyjski MAX
Średnia dzienna liczba użytkowników „narodowego komunikatora” MAX (promowane przez reżim rozwiązanie jako „czysto rosyjskie” – red.) wynosiła 45 milionów w połowie grudnia. I to pomimo że Kreml różnymi sposobami wymusza na Rosjanach korzystanie z MAX. Władze instalują aplikację w telefonach emerytów i zakazują używania WhatsApp pracownikom różnych instytucji państwowych.
Czytaj więcej
Dwa dni przed spotkaniem na Alasce, rosyjski reżim zablokował obywatelom możliwość rozmów przez k...