Trzeba się zgodzić ze znakomitym leksykografem Władysławem Kopalińskim: niezawodna pamięć służy tylko nielicznym. Zwykły śmiertelnik miewa kłopoty z przypomnieniem sobie szukanego wyrazu, choć zdaje się on być na końcu języka. „Niestety – czytamy – technikę sięgania do magazynów pamięci zawartych w mózgu okrywa kompletna tajemnica”. Co więc robić?
Zwykły słownik nie pomoże – odpowiada on bowiem na pytanie: „Co oznacza ten wyraz?”. Natomiast nam zależy na ustaleniu, jak się nazywa określone pojęcie lub rzecz. By pomóc w kłopocie, powstał, składający się z trzech części, „Słownik przypomnień”. Zawiera on wyrazy służące za tropy przy poszukiwaniu słowa-celu, zbiory wyrazów obejmujące terminy z konkretnych dziedzin i sygnały, czyli swoisty, ekspresowy słownik języka polskiego.
Wyrazy-cele Kopaliński dobrał na zasadzie praktycznej. Uwzględnił tylko takie, co do których zachodzić może prawdopodobieństwo, że ktoś ich będzie poszukiwał. To słowa nieco trudniejsze od podstawowego zasobu mowy potocznej, ale nienależące do słownictwa ściśle fachowego.
Książka w cenie 27,99 (plus koszt gazety). Za tydzień drugi tom „Słownika przypomnień”.