Rp.pl: Skąd u sinologa pomysł na książkę o Korei?
Marcin Jacoby: Pomysł wynikał przede wszystkich z trzech rzeczy. Po pierwsze, wydawało mi się, że w Polsce brakuje wiedzy i publikacji pokazujących nowoczesną Koreę Południową, jej społeczeństwo i kulturę. Mnóstwo można poczytać o Korei Północnej, o Południowej zaś bardzo niewiele. Tę lukę chciałem jakoś wypełnić. Po drugie, zainteresowanie Koreą łączy się z moim życiem prywatnym i zawodowym: przez ostatnie 18 lat poznawałem ten kraj dzięki żonie, Koreance z Seulu i jej wspaniałej rodzinie. Jednocześnie dzięki współpracy zawodowej z partnerami w Azji Wschodniej miałem dodatkową możność poznania kraju od strony biznesowej i sektora kultury. Tą wiedzą i tymi doświadczeniami chciałem się jakoś podzielić. Po trzecie, w ostatnich dwóch latach tak dużo zaczęło się zmieniać w samej Republice Korei i na całym półwyspie, że uznałem jakąś próbę opisania źródeł tych zmian za pewną „historyczną konieczność” i to palącą. Perspektywa sinologa dodatkowo pomogła mi w spojrzeniu na Koreę z szerszej perspektywy historycznej, gdyż historia koreańskiej kultury ma wiele punktów stycznych z Chinami. Dostrzegane przeze mnie podobieństwa i różnice bardzo mi pomogły w opowiadaniu o Korei.