Korespondencja z Chorzowa
Mecze lekkoatletyczne to fundament dyscypliny, a Drużynowe Mistrzostwa Europy - wcześniej rozgrywane jako Puchar Europy - odbywają się od 1965 roku. Są prestiżowe i atrakcyjne dla kibiców, bo zawodnicy zbierają punkty dla zespołu. Włączenie ich do agendy tegorocznych igrzysk europejskich było sukcesem organizatorów. Wydawało się, że szukająca swojego prestiżu multidyscyplinarna impreza może dzięki królowej sportu w takim wydaniu jedynie zyskać.
Jest zupełnie inaczej. Polacy wygrali dwie ostatnie edycje imprezy, a trybuny Stadionu Śląskiego świecą pustkami. Piątek był pierwszym dniem rywalizacji Dywizji A - drużyny podzielono na trzy ligi - i w szczytowym momencie wieczoru lekkoatletów dopingowało kilka tysięcy osób.
Igrzyska Europejskie. Dlaczego nie było kibiców
Zawody, które mogły być wizytówką igrzysk europejskich, może nawet listkiem figowym dla wielu innych dyscyplin, stają się powodem do wstydu. Trafiły na zbyt duży obiekt i do kibica nasyconego, bo Stadion Śląski co roku gości co najmniej dwie duże imprezy, a w połowie lipca będzie areną szeroko promowanego mityngu Diamentowej Ligi. Ranga Drużynowych Mistrzostw Europy jest gwarancją poziomu i sami sportowcy nie zawodzą, ale większość z nich nie zna stawki, o którą walczy.
Czytaj więcej
Reprezentacja Ukrainy dostała głośną owację, a przemówienie Jacka Sasina zagłuszyły gwizdy. Ceremonia otwarcia igrzysk europejskich mogła być sceną dla polityków, ale głos zabrali Polacy. Teraz czas na sportowców.