Ewa Swoboda halową wicemistrzynią świata. Kim jest dziewczyna z tatuażami

Ewa Swoboda została w Glasgow halową wicemistrzynią świata w biegu na 60 metrów. To wyczyn, którego wcześniej nie dokonała żadna Polka.

Publikacja: 03.03.2024 13:55

Ewa Swoboda została w Glasgow halową wicemistrzynią świata

Ewa Swoboda została w Glasgow halową wicemistrzynią świata

Foto: Marek Biczyk

Wielu przed biegiem widziało w niej nawet faworytkę, zwłaszcza gdy w półfinale poprawiła własny rekord Polski, a czas - 6.98 - był najlepszym tej zimy na świecie. Nawet czterokrotny mistrz olimpijski Michael Johnson napisał, że "Swoboda to klasa sama w sobie" i wróżył jej złoto.

Srebro oraz łzy, które wylała po biegu, mają więc smak słodko-gorzki. Radość mieszała się w niej z frustracją, skoro później rzuciła dziennikarzom w strefie wywiadów, że "nie ma o czym rozmawiać".

Czytaj więcej

Halowe mistrzostwa świata. Srebrna Ewa Swoboda! Dojrzewała do wielkości razem z nami

Trudno jednocześnie uciec od wrażenia, że hala w Glasgow to dla niej może najszczęśliwsze miejsce na świecie, bo choć sama zdradziła się kiedyś z marzeniami o domku na wsi z podwórkiem dla dziesięciu psów, to tym szkockim powietrzem podczas wielkich imprez oddycha jakby najpełniej.

Swoboda pięć lat temu też podlała tamtejszą bieżnię łzami. Szarpały nią szczęścia oraz ulga, bo złotym medalem halowych mistrzostw Europy zamknęła najciemniejszy okres w karierze.

Dziewczyna z tatuażami. Kim jest Ewa Swoboda?

Jako nastolatka była wschodzącą gwiazdą. Zdobywała medale juniorskie i młodzieżowe, a jej popularność była jak kula śnieżna, co z pewnością dojrzewania nie ułatwiło.

Emocjonalna, czasami nawet opryskliwa. Widzieliśmy, że u niej wszystko, co na dłoni, ląduje także na języku. Wyrywała się szablonom i ogniskowała uwagę: wynikami, stylem bycia, mapą tatuaży. Jej rozkwit zbiegł się w Polsce z eksplozją popularności mediów społecznościowych, więc poznała blaski i cienie sławy prawdopodobnie szybciej niż jakakolwiek z jej poprzedniczek - zwłaszcza, gdy przestała wygrywać.

Rekordzistka i wicemistrzyni świata juniorów, wówczas partnerka innego wschodzącego gwiazdora, kulomiota Konrada Bukowieckiego, wśród seniorek zaczęła przegrywać w półfinałach, oddaliła się też od rekordów życiowych. Sześć lat temu w Birmingham płakała wyjaśniając, że chciałaby wreszcie zostać mistrzynią zawodów, a nie treningów.

Potrzebowała czasu, żeby uporządkować swoją relację z życiem oraz sportem. Nagrodą za te dobre zmiany było właśnie Glasgow, gdzie w 2019 roku sięgnęła po swój pierwszy triumf wśród seniorek.

Swoboda jednocześnie przyznawała, że zdarzało się jej opóźnić przygotowania do sezonu, bo musiała zrobić tatuaż - w 2018 roku pod ciężarem hejtu wahała się, czy nie powinna wszystkich usunąć - albo pojechać na wakacje. Miała słabość do fast foodów oraz napojów energetycznych, co odbiło się na sylwetce.

Potrzebowała czasu, żeby uporządkować swoją relację z życiem oraz sportem. Nagrodą za te dobre zmiany było właśnie Glasgow, gdzie w 2019 roku sięgnęła po swój pierwszy triumf wśród seniorek.

Ewa Swoboda wreszcie przestała kłamać

Wyszła na prostą. Kiedy gniótł ją hejt potęgowany sportowymi niepowodzeniami, pomogli rodzice, brat Adam oraz trenerka Iwona Krupa, z którą pracuje od 2009 roku i - jak sama mówi - traktuje niczym drugą mamę.

Sama zaczęła opowiadać, że wreszcie „pozbyła się z otoczenia toksycznych ludzi” i kiedy trzeba pracować, to „już nie kłamie, tylko robi to, co trenerka jej każe”. Przyznała również przytomnie, że do bycia profesjonalnym sportowcem trzeba dojrzeć i potwierdziła, że dojrzała.

To był już 2022 rok. Swoboda pokonała właśnie kolejny zakręt, jakim była pandemia i późniejsze zakażenie, które zabrakło jej szanse rywalizacji na halowych mistrzostwach Europy w Toruniu (2021). Kilka miesięcy po tych wyznaniach została już halową wicemistrzynią kontynentu w Stambule, gdzie powtórzyła wynik z 2019 roku (7.09).

Dziś jest w innym miejscu. Swoboda to aktualną halowa wicemistrzyni Europy i świata oraz rekordzistka Polski. Zachwyca nie tylko pod dachem, ale także na stadionie - do rekordu Ewy Kasprzyk z 1986 roku (10.93) niedawno zabrakło jej jednej setnej sekundy - choć wielu wątpiło, czy przy jej warunkach fizycznych będzie w stanie przełożyć doskonałe wyniki z sezonu zimowego na dłuższy, 100-metrowy dystans.

To konkurencje inne, co widać jak na dłoni w rywalizacji mężczyzn. Christian Coleman, który jest jak ulepiona z mięśni kula armatnia, został w Glasgow halowym mistrzem świata, choć na stadionie - gdy dystans jest dłuższy o 40 metrów i maksymalną prędkość trzeba utrzymać - nie ma szans ze sprawniejszym, wyższym i bardziej wytrzymałym rodakiem Noahem Lylesem.

Czytaj więcej

Halowe mistrzostwa świata. Nie człowiek, tylko pocisk. Christian Coleman najszybszy i złoty

Swoboda ostatnie wątpliwości rozwiała niedawno w Budapeszcie. Tam jako pierwsza Polka pobiegła w finale mistrzostw świata na 100 metrów i zajęła szóste miejsce. Teraz - już w Glasgow - szybsza od niej była jedynie Julien Alfred, która wówczas minęła metę jako piąta.

Cztery najlepsze sprinterki tamtych mistrzostw świata, czyli Sha’Carri Richardson, Shelly-Ann Fraser-Pryce, Shericki Jackson i Marie Josée Ta Lou, zrezygnowały z wyprawy z zimowej wyprawy na Wyspy Brytyjskie, bo patrzą już w kierunku Paryża.

Ewa Swoboda. Apetyt na sukces rośnie

To będzie dla Swobody najważniejsza impreza życia, choć nie można mieć pewności, czy podtrzyma deklarację sprzed lat, gdy mówiła, że to mogą być jej ostatnie igrzyska, bo chce zakończyć karierę i założyć rodzinę, mając jeszcze "dwójkę z przodu".

Czytaj więcej

Minister sportu i turystyki Sławomir Nitras: Obiecali miliard, wszystko sprawdzimy

26-latka na razie odbiera kolejne nagrody za zdanie egzaminu dojrzałości i to, że po latach burzy ułożyła sobie życie. Sprinterka do Glasgow poleciała z partnerem, płotkarzem Krzysztofem Kiljanem, który w swojej konkurencji też osiąga rekordowe wyniki, bo dobiegł do półfinału.

- Wiem, gdzie jestem i o co walczę - podkreśla Swoboda. - Przez chwilę po biegu mogę być niezadowolona, że zostałam tylko wicemistrzynią, ale ostatecznie naprawdę się cieszę - dodaje, jakby na potwierdzenie świadomości sportowej klasy oraz tego, że jest nienasycona i jej apetyt na sukces rośnie w miarę jedzenia.

Wielu przed biegiem widziało w niej nawet faworytkę, zwłaszcza gdy w półfinale poprawiła własny rekord Polski, a czas - 6.98 - był najlepszym tej zimy na świecie. Nawet czterokrotny mistrz olimpijski Michael Johnson napisał, że "Swoboda to klasa sama w sobie" i wróżył jej złoto.

Srebro oraz łzy, które wylała po biegu, mają więc smak słodko-gorzki. Radość mieszała się w niej z frustracją, skoro później rzuciła dziennikarzom w strefie wywiadów, że "nie ma o czym rozmawiać".

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Lekkoatletyka
Halowe mistrzostwa świata. Nie człowiek, tylko pocisk. Christian Coleman najszybszy i złoty
Lekkoatletyka
Igrzyska na szali. Znamy skład reprezentacji Polski na World Athletics Relays
Lekkoatletyka
Mykolas Alekna pisze historię. Pobił rekord świata z epoki wielkiego koksu
Lekkoatletyka
IO Paryż 2024. Nike z zarzutami o seksizm po prezentacji stroju dla lekkoatletek
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego otworzy w Polsce sezon olimpijski