Zasłynęli piętnaście lat temu bestsellerowym albumem „Officium”, ale nadal mają rzesze fanów, zwłaszcza wśród miłośników ascetycznych, skupionych improwizacji oraz mistycznej muzyki wokalnej. To była ich trzecia trasa koncertowa po Polsce, a po raz pierwszy usłyszeliśmy interpretacje śpiewów cerkiewnych. Znajdą się zapewne na nowej płycie, którą zamierzają nagrać w tym roku.

Koncert w warszawskiej bazylice archikatedralnej rozpoczął się od powolnego marszu członków The Hilliard Ensemble, którzy śpiewając zmierzali w stronę ołtarza, Tam stał już z saksofonem tenorowym Jan Garbarek. Dźwięk tego instrumentu potrafi być tak potężny, że zagłusza głosy wokalnego kwartetu, ale Garbarek potrafi na nim zagrać w sposób poruszający, jakby zwoływał wszystkich na modlitwę, dawał sygnał, abyśmy porzucili troski dnia i zagłębili się w medytacji przy muzyce.

Ostre frazy wyrzucane z saksofonu wysoko pod gotyckie sklepienia powracały ze zdwojoną siłą. Stanowiły silny kontrast do głosów wokalistów wykonujących średniowieczne chorały. A muzyka cerkiewna w wykonaniu The Hilliard Ensemble nabrała wyrafinowania w oryginalnych aranżacjach rozpisanych na głosy. Norweg Jan Garbarek, syn polskiego emigranta grał tak rzewnie, że już nikt nie może posądzić go o skandynawski chłód.

Rozmodlone śpiewy nie są jedyną specjalnością The Hilliard Ensemble. Usłyszeliśmy więc też dwie pieśni o świeckim rodowodzie. Na tyle radosne i melodyjne, że Garbarek, już na saksofonie sopranowym, zmienił charakter improwizacji na bardziej frywolny, rytmiczny, wręcz taneczny. Najciekawszym momentem koncertu była jednak improwizacja prowadzona przez głosy dobiegające z różnych części bazyliki, bo tylko jeden z wokalistów pozostał przy ołtarzu. Garbarek sięgnął wówczas do swych free jazzowych fascynacji z początku kariery. Muzyka norweskiego saksofonisty i brytyjskiego kwartetu jest dowodem, że można łączyć różne style i z łatwością przerzucać mosty między epokami. Bo wrażliwość słuchaczy pozostaje taka sama od wieków, a muzyka jest uniwersalnym sposobem porozumiewania się.

[i] Koncert odbył się w cyklu „Jazz raz po raz”. [/i]