Reklama
Rozwiń

Trio Andrzeja Jagodzińskiego rozpoczęło cykl koncertów w Hemisphere

Trio Andrzeja Jagodzińskiego zainaugurowało w piątek cykl koncertów Bednarska & Calisia Jazz Nights w klubie Hemisphere Hotelu InterContinental.

Publikacja: 25.09.2011 00:59

Trio Andrzeja Jagodzińskiego rozpoczęło cykl koncertów w Hemisphere

Foto: Archiwum

Sala klubu została specjalnie przygotowana na ten wieczór. Powieszono subtelne przepierzenia dające wrażenie bardziej kameralnej atmosfery, ustawiono więcej stolików spodziewając się, i słusznie, licznych zaproszonych gości ciekawych nowego miejsca.

Założeniem gospodarzy - Hotelu InterContinental oraz organizatorów - Fundacji Bednarska i nowego właściciela marki Calisia - firmy Vershold, było stworzenie miejsca ekskluzywnego, a jednocześnie przyjaznego muzyce i muzykom.

Na poczesnym miejscu stanął największy model fortepianu Calisia w barwach narodowych Fryderyka Chopina: z białą klapą i czerwonym pudłem. Jaskrawa czerwień obudowy mogła wydać się szokująca, ale w tym nowoczesnym wnętrzu wręcz idealnie pasuje do tła. Jak się upewniłem, fortepian Calisia zostanie tu na stałe. A ponieważ Andrzejowi Jagodzińskiemu przyszło grać na zupełnie nowym instrumencie, ten z każdym koncertem będzie brzmiał lepiej.

Początkowo trio pianisty musiało zmagać się z hałaśliwymi rozmowami, których intensywność, po uwadze organizatora, nieco osłabła.

Rozmowy w klubach przeszkadzające tym, którzy przyszli posłuchać muzyki, a rozmawiać wolą w przerwach, zniechęcają co wrażliwszych melomanów do takich miejsc. Tak było podczas koncertów na Letniej Scenie Złotych Tarasów, tak jest i w Tygmoncie. Sądzę, że na następne koncerty będą przychodzić do Hemisphere prawdziwi fani jazzu i utworzą dominującą większość.

Kiedy po koncercie spytałem Andrzeja Jagodzińskiego, jak mu się grało, powiedział, że nie było tak źle. Rzeczywiście, pianista i jego koledzy z tria potrafili się skupić na tym, co istotne - na muzyce. Koncert zaczął się od standardu „Beautiful Love" zagranego w szybkim tempie, tak, żeby przebić się przez hałas rozentuzjazmowanej publiczności.

Następnie Andrzej Jagodziński zaprezentował to, z czego słynie - swojego Chopina. W nastrojowym Preludium e-moll op. 28 nr 4 podkreślił chwytliwa, rzewną melodię, by nagle przyspieszyć i zupełnie zmienić jego charakter. W tych warunkach było to nawet pożądane. Ukłonem w kierunku publiczności była oryginalna interpretacja kołysanki „Sleep Safe and Warm" z filmu „Dziecko Rosemary" Romana Polańskiego. Cechą pianistyki Jagodzińskiego są wyrafinowane harmonie i zdolność odejścia od tematu tak daleko, że możemy zapomnieć o jego linii melodycznej. Ale wtedy pianista kilkoma akordami powraca z dalekiej wycieczki i osadza słuchaczy bezpiecznie w znanej melodii.

Koncert miał dwie części. Było już dość późno, kiedy do klubu zaczęli schodzić goście hotelowi. Nawet jeśli w ekskluzywnych hotelach instytucja piano-baru jest rozpowszechniona, to w Hemisphere mogli posłuchać jednego z najlepszych pianistów w tym kraju. A to gratka nie lada. Jagodziński zakończył występ Preludium e-moll op. 28 nr 20 w wielkim chopinowsko-jazzowym stylu.

Za dwa tygodnie 7 października wystąpią: kontrabasista Piotr Rodowicz, trębacz Robert Majewski i perkusista Kazimierz Jonkisz w programie Mingus Mingus. A kolejne koncerty będą się odbywać w piątki co tydzień. 2 grudnia zaśpiewa tu Aga Zaryan. Ceny biletów są, jak na takie miejsce, przystępne: 30 zł i 15 zł dla studentów. Rezerwacja: tel. 22 328 8772.

Sala klubu została specjalnie przygotowana na ten wieczór. Powieszono subtelne przepierzenia dające wrażenie bardziej kameralnej atmosfery, ustawiono więcej stolików spodziewając się, i słusznie, licznych zaproszonych gości ciekawych nowego miejsca.

Założeniem gospodarzy - Hotelu InterContinental oraz organizatorów - Fundacji Bednarska i nowego właściciela marki Calisia - firmy Vershold, było stworzenie miejsca ekskluzywnego, a jednocześnie przyjaznego muzyce i muzykom.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem