Reklama

Deep Purple na Festiwalu Legend Rocka

Deep Purple oraz David Coverdale z Whitesnake to kolejne atrakcje Festiwalu Legend Rocka.

Aktualizacja: 21.07.2016 23:00 Publikacja: 21.07.2016 17:59

Ian Gillan, Steve Morse, Roger Glover, Ian Paice i Dan Airey, czyli obecny skład Deep Purple.

Ian Gillan, Steve Morse, Roger Glover, Ian Paice i Dan Airey, czyli obecny skład Deep Purple.

Foto: Legendy rocka

Black Sabbath kończą właśnie pożegnalne tournée, Led Zeppelin wobec oporu Roberta Planta nie ma szans na powrót, tymczasem Deep Purple kwitnie, co już 26 lipca można będzie zobaczyć w Dolinie Charlotty koło Słupska.

Polski koncert odbędzie się dokładnie dziesięć dni po tym, jak Purple wystąpili w słynnym Auditorium Stravinski na Montreux Festival, gdzie gości się tylko tych, którzy mają coś do powiedzenia. Deep Purple przypomniało tam oczywiście „Smoke On Water".

Ta piosenka opisuje przecież pożar, jaki strawił historyczną siedzibę kasyna w Montreux, po tym jak w wyłożonej drewnem sali podczas koncertu Franka Zappy jeden z fanów odpalił fajerwerki. Deep Purple, którzy w grudniu 1971 roku nagrywali wówczas album „Machine Head", widząc łunę ognia i dym nad Jeziorem Genewskim, opisali swoje wrażenia w nieśmiertelnym przeboju.

„Higway Star" na początek

Tegorocznym powrotem do Szwajcarii uczcili dawne wydarzenia, zapraszając do udziału w koncercie syna Franka Zappy – Dweezila, z którym wykonali kompozycję ojca „Peaches En Regalia".

Warto wspomnieć o repertuarze szwajcarskiego show, ponieważ również w Dolinie Charlotty trzeba się spodziewać na dobry początek „Highway Star", ciężkiego „Bloodsucker", „Lazy", „Space Truckin'", zaś na bis – „Hush" i „Black Night".

Reklama
Reklama

Z ostatniej płyty „Now What" Purple zagrają „Uncommon Man", kompozycję dedykowaną Ionowi Lordowi, zmarłemu w 2012 roku pianiście zespołu. Zastępuje go teraz Don Airey.

Usłyszymy też „Hell To Pay", a w ogóle polscy fani mają sporo szczęścia, ponieważ dwa czerwcowe koncerty – w Danii i Szwecji – zostały odwołane z powodu niedyspozycji perkusisty Iana Paice'a.

„Chciałbym poinformować o powodach odwołania występów, żeby powstrzymać wszystkie spekulacje i plotki – napisał w specjalnym oświadczeniu perkusista. – Rankiem 14 czerwca, obudziwszy się, stwierdziłem, że prawa strona ciała zdrętwiała, przez co nie mogłem kontrolować prawej dłoni i palców. W szpitalu zdiagnozowano u mnie miniudar. Czułem zdrętwienie po prawej stronie twarzy i mrowienie w prawej ręce. Mam teraz jednak zestaw tabletek, które należy przyjmować codziennie, aby upewnić się, że niedyspozycja się nie powtórzy".

Paice czuje się już dobrze, a potwierdzeniem wysokiej klasy ostatniego albumu „Now What?!" było wprowadzenie Purpli do muzeum Rock and Roll Hall of Fame przez Larsa Urlicha, lidera Metalliki.

– Black Sabbath, Led Zeppelin, Deep Purple to te trzy zespoły, które powinny być traktowane na równi, jeżeli chodzi o ich twórczość i zasługi – mówił Urlich 8 kwietnia. – Tam, gdzie dorastałem, a także w całej reszcie Ameryki Północnej te kapele mają taki sam status oraz ten sam wpływ na innych. Mówiąc za siebie, ale i za wielu znanych mi muzyków, a także miliony fanów Deep Purple, jestem zszokowany tym, że grupa dopiero teraz znajdzie się w Rock And Roll Hall Of Fame.

Dzięki temu, że Purple znajdują się w szczytowej formie, nie muszą już zastanawiać się nad powrotem do grupy założyciela zespołu – Ritchiego Blackmore'a, który w tym roku zadowala się powrotem na rockową scenę solo pod szyldem grupy Rainbow.

Reklama
Reklama

Czekanie na nową płytę

– Co rusz pojawiają się spekulacje o powrocie Ritchiego – mówi Ian Gillan. – Całkiem bezsensowne, ponieważ o powrocie do dawnego składu nie może być mowy. Ritchie opuścił nas w fatalnym stylu. A jednak pozbieraliśmy się, doszedł do nas Steve Morse, z którym udało nam się znów dojść do najwyższej formy, dzięki czemu gramy w halach, na stadionach i na festiwalach. Bardzo się lubimy i atmosfera w zespole jest znakomita. Po co mielibyśmy to zmieniać? I wcale nie chodzi o to, że jestem pokłócony z Ritchiem. To nieprawda. Jesteśmy w stałym kontakcie, ale ma on charakter wyłącznie prywatny, nie zaś profesjonalny.

Jednocześnie grupa nie spoczywa na laurach i nie przeżywa żadnych dylematów dotyczących przyszłości. Po prostu weszła do studia, by nagrać kolejny album.

– Mamy więcej materiału, niżbyśmy chcieli – powiedział perkusista Ian Paice po pierwszych sesjach z producentem Bobem Ezrinem. – O nowej płycie opowiadać jest trudno, tak jak o „Monie Lizie". Myślę jednak, że powstała płyta cięższa od poprzedniej, z kilkoma niespodziankami i jedną piosenką bardzo zaskakującą.

– Rock Hall of Fame zaznaczyło niczym mocny flamaster miejsce, w którym się znajdujemy: jesteśmy rozpoznawalni jak nigdy wcześniej – uważa Steve Morse, gitarzysta. – Również dlatego, że ludzie mają coraz większą świadomość, że muzycy odchodzą. Zmarł Jon Lord, dużo wcześniej odszedł Tommy Bolin i fani stali się bardziej uważni niż kiedyś. Wspierają nas mocno.

Pożegnalna trasa

Sensacją będzie przyjazd 6 sierpnia na Festiwal Legendy Rocka grupy Whitesnake. Założyli ją po śmierci Tommy'ego Bolina muzycy Deep Purple, a dziś kieruje nią David Coverdale.

Warto wybrać się do Charlotty, bo to pożegnalna trasa formacji. Będzie stanowić naturalny przegląd dokonań od 1978 roku.

Reklama
Reklama

Ostatnia płyta grupy to „Purple Album" z 2015 r., na którym przypomniane zostały kompozycje z okresu „Burn", „Stormbringer" i „Come Taste The Band". Fani usłyszą podczas koncertu m.in. kompozycje „The Gypsy", „Soldier of Fortune", „Mistreated", „You Fool No One".

Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Patronat Rzeczpospolitej
„Biały Kruk” – trwa nabór do konkursu dla dziennikarzy mediów lokalnych
Kultura
Unikatowa kolekcja oraz sposoby jej widzenia
Patronat Rzeczpospolitej
Trwa nabór do konkursu Dobry Wzór 2025
Kultura
Żywioły Billa Violi na niezwykłej wystawie w Toruniu
Reklama
Reklama