Reklama

Angielka w każdym calu

Niewiele gwiazd może tak jak ona się pochwalić dyplomem ukończenia Oksfordu. - Nie sądzę, żeby ktoś zaproponował mi np. rolę kloszardki, bo jest wiele aktorek, które zrobią to dużo lepiej - przyznaje półżartem Rosamund Pike. Jej najnowsze wcielenie: ambitną prawniczkę Nikki, można zobaczyć w thrillerze "Słaby punkt", który od tygodnia jest na ekranach naszych kin

Aktualizacja: 12.10.2007 11:23 Publikacja: 17.08.2007 11:05

Rosamund Pike

Rosamund Pike

Foto: EAST NEWS

Uważam, że należy wykorzystywać swoje atuty, więc jeśli mam w sobie angielski styl bycia, który podoba się widzom, nie widzę powodu, żeby z tego rezygnować - powiedziała w jednym z wywiadów. 28-letnia Angielka od razu spodobała się twórcom "Słabego punktu", którzy uznali, że idealnie pasuje do postaci chłodnej, wyniosłej, a zarazem uwodzicielskiej Nikki. Sama aktorka twierdzi z kolei, że rola okazała się bardziej wymagająca, niż mogłaby sądzić. - Różnię się od tej bohaterki: poglądami politycznymi, temperamentem, nawet stylem ubierania się - mówi Pike. - Nikki jest jedną z tych niesamowicie ambitnych kobiet, które przedkładają karierę nad rodzinę, kontakty z ludźmi, miłość, życie i wszystko, co nie jest związane z pracą. To może jest na swój sposób godne podziwu, ale ja nie potrafię się z nią utożsamić.

Urodziła się i wychowała w Londynie. Zamiłowanie do sztuki i talent muzyczny odziedziczyła po rodzicach - ojcu Julianie, śpiewaku operowym, i matce Carolin, skrzypaczce. Rosamund mogłaby iść w ich ślady - od dziecka grała na fortepianie i wiolonczeli, ale wybrała aktorstwo. I to bardzo wcześnie. Gdy miała 16 lat, dołączyła do zespołu National Youth Theatre, z którym - żeby nie zaniedbywać nauki -występowała podczas wakacji. Jedną z pierwszych głównych ról, jakie zagrała na scenie, była Szekspirowska Julia. Młodziutka aktorka świetnie poradziła sobie z zadaniem i zwróciła na siebie uwagę krytyków, a także profesjonalnego agenta, który zajął się jej dalszą karierą.

Zdyscyplinowanej nastolatce pierwsze sukcesy na szczęście nie zawróciły w głowie. W trakcie roku szkolnego była wzorową uczennicą, potem studentką, a latem doskonaliła warsztat aktorski: z uniwersytecką realizacją "Poskromienia złośnicy" odbyła tournée po Japonii.

Ukończyła z bardzo dobrą oceną kierunek literatura angielska w Wadham College na oksfordzkiej uczelni. W tym samym czasie zaczęła współpracę m.in. z telewizją BBC. Na małym ekranie zadebiutowała w 1998 roku, u boku Alberta Finneya, w dramacie "A Rather English Marriage". Pojawiała się w serialach, m.in. kostiumowych "Żonach i córkach" oraz "Miłości w zimnym klimacie".

Przełomowy dla Rosamund okazał się rok 2002: w filmie "Śmierć nadejdzie jutro" z serii o Bondzie zagrała Mirandę Frost - podwójną agentkę, której tajną bronią są umiejętności szermiercze. Przygoda z Bondem dla Mirandy skończyła się źle, dla odtwórczyni roli - wprost przeciwnie. Stała się znana na całym świecie i zdobyła nagrodę pisma "Empire" za debiut w kinie. Rosamund z łatwością godzi występy w wysokobudżetowych produkcjach, skromnych, niezależnych filmach i w teatrze. Jedną z ciekawszych kreacji, jakie stworzyła na scenie, jest Blondynka w głośnym przedstawieniu "Hitchcock Blonde" Terry'ego Johnsona w Royal Court Theatre w Londynie. W2004 r. zagrała w "Rozpustniku" Laurence'a Dunmore'a - opowieści o życiu XVII-wiecznego skandalisty hrabiego Rochestera (w tej roli Johnny Depp).

Reklama
Reklama

Za rolę Elizabeth Malet, żony hrabiego, Pike zebrała mnóstwo pochwał i otrzymała British Independent Film Award w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa. Ostatnie trzy lata były dla niej bardzo udane: zagrała w zrealizowanej z rozmachem kolejnej ekranizacji "Dumy i uprzedzenia" w reżyserii Joe Wrighta, a także w futurystycznym thrillerze "Doom" Andrzeja Bartkowiaka na podstawie popularnej gry komputerowej.

Uważam, że należy wykorzystywać swoje atuty, więc jeśli mam w sobie angielski styl bycia, który podoba się widzom, nie widzę powodu, żeby z tego rezygnować - powiedziała w jednym z wywiadów. 28-letnia Angielka od razu spodobała się twórcom "Słabego punktu", którzy uznali, że idealnie pasuje do postaci chłodnej, wyniosłej, a zarazem uwodzicielskiej Nikki. Sama aktorka twierdzi z kolei, że rola okazała się bardziej wymagająca, niż mogłaby sądzić. - Różnię się od tej bohaterki: poglądami politycznymi, temperamentem, nawet stylem ubierania się - mówi Pike. - Nikki jest jedną z tych niesamowicie ambitnych kobiet, które przedkładają karierę nad rodzinę, kontakty z ludźmi, miłość, życie i wszystko, co nie jest związane z pracą. To może jest na swój sposób godne podziwu, ale ja nie potrafię się z nią utożsamić.

Reklama
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama