Przebudzenie wiosny w Chorzowie

Chorzowski Teatr Rozrywki wprowadził na polskie sceny nowy amerykański musical - pisze Danuta Lubina-Cipińska

Aktualizacja: 12.05.2011 14:33 Publikacja: 10.05.2011 19:28

Przebudzenie wiosny; na zdj.Marek Molak, Marta Tadla, Kamil Franczak; FOTO T.ZAKRZEWSKI

Przebudzenie wiosny; na zdj.Marek Molak, Marta Tadla, Kamil Franczak; FOTO T.ZAKRZEWSKI

Foto: materiały prasowe

Red

Prapremiera polska powstałego zaledwie przed pięciu laty "Przebudzenia wiosny", które błyskawicznie podbiło Broadway, zdobyło osiem statuetek Tony, Grammy za płytę z piosenkami, to propozycja przede wszystkim dla młodej widowni.

Ugrzeczniona konwencja tego musicalu sprawia, że będzie on jednak trafiał do tej młodzieży, która relacje z dorosłymi ma nie najgorsze, a jej bunt mieści się w konwencji wieku dojrzewania. Trudno z tego czynić zarzut chorzowskiej inscenizacji, jeśli się przeanalizuje, kto z młodych z własnego wyboru chodzi w ogóle do teatru.

Musical Satera i Sheika oparty został na kontrowersyjnym dramacie Franka Wedekinda "Przebudzenie wiosny. Tragedia dziecięca" z 1891 roku. Sztuka, w której mowa o masturbacji, aborcji, homoseksualizmie, była tak skandaliczna, że na debiut sceniczny musiała czekać w Niemczech aż 15 lat. Dziś na pewno nie szokuje. Budząca się seksualność, przemoc dorosłych wobec dzieci, gwałt, napięcia emocjonalne prowadzące do podejmowania prób samobójczych to problemy, wobec których współczesna młodzież wydaje się równie bezrad-na jak jej rówieśnicy z czasów narodzin ekspresjonizmu. Niezmienny jest też bunt młodych wobec hipokryzji dorosłych. Stała jest także niezgoda na niezrozumiały system nakazów i zakazów i wszelkie próby ograniczenia wolności.

Sceniczny klimat rozpięty jest w chorzowskiej inscenizacji między estetyką "Wspomnień niebieskiego mundurka" i "Zmór". Dominują jednak Zegadłowiczowska mroczność i posępność, które rzadko ustępują humorowi czy beztrosce, jakie znamy z Gomulickiego. Natomiast finał "Przebudzenia wiosny" jest godzien tragedii Szekspira.

Ten dramat inkrustowany piosenkami składa się z dwóch części. Szkoda, że realizatorów chorzowskiego spektaklu wiązał zakaz jakichkolwiek zmian w tekście libretta, bo aż się prosi, by je nieco przykroić. Pierwsza część jest przegadana, dialogi drewniane, teksty piosenek nie najlepsze. Polegli na niej debiutujący, wyłonieni w castingach, niemający doświadczenia scenicznego ani umiejętności interpretowania słowa młodzi aktorzy. Druga część jest krótsza i dynamiczna, z dobrze zbudowanym napięciem. Ci sami młodzi aktorzy zaprezentowali w niej wielką skalę możliwości wokalnych i ruchowych. Emanowali świeżością i naturalnością. Stanowili oparty na silnych emocjach i energii, żywiołowy kontrast ze światem dorosłych spętanych konwenansami.

Dobre strony przedstawienia to rockowa muzyka, pełna młodzieńczej pasji choreografia, mobilna scenografia. W pamięci pozostaje przede wszystkim wzruszająca rola Wiolety Malchar jako Wendli Bergman i znakomicie zaśpiewany przez Emilię Majcherczyk song molestowanej Marthy.

Danuta Lubina-Cipińska

Prapremiera polska powstałego zaledwie przed pięciu laty "Przebudzenia wiosny", które błyskawicznie podbiło Broadway, zdobyło osiem statuetek Tony, Grammy za płytę z piosenkami, to propozycja przede wszystkim dla młodej widowni.

Ugrzeczniona konwencja tego musicalu sprawia, że będzie on jednak trafiał do tej młodzieży, która relacje z dorosłymi ma nie najgorsze, a jej bunt mieści się w konwencji wieku dojrzewania. Trudno z tego czynić zarzut chorzowskiej inscenizacji, jeśli się przeanalizuje, kto z młodych z własnego wyboru chodzi w ogóle do teatru.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"