10 lat temu, w wieku 44 lat, zmarł Grzegorz Ciechowski

Dziesięć lat temu, 22 grudnia, w wieku 44 lat, po operacji na otwartym sercu zmarł Grzegorz Ciechowski, lider Republiki, Obywatel G.C., Grzegorz z Ciechowa

Publikacja: 22.12.2011 11:39

10 lat temu, w wieku 44 lat, zmarł Grzegorz Ciechowski

Foto: Fotorzepa, Andrzej Iwańczuk And Andrzej Iwańczuk

Piosenki napisane przez Ciechowskiego nie straciły nic na aktualności. „Biała flaga" mówi dziś o korporacyjnej i politycznej prostytucji, „Kombinat" – o formatowaniu rzeczywistości i ludzi, „Telefony" – o multimedialnym szaleństwie, które doprowadza do paranoi. „Mamona" każe wątpić w to, że potrafimy być jeszcze bezinteresowni.

Jego dziadek grał na tubie w cesarskiej orkiestrze. On sam przez półtora roku ćwiczył grę na fortepianie w liceum. Zachwycony muzyką Iana Andersona z Juthro Tull zainteresował się fletem, którego brzmienie, oprócz fortepianu i głosu, stało się znakiem firmowym Republiki. O pierwszym koncercie mówił: – To było 25 kwietnia 1981 r. w toruńskim klubie Od Nowa. Publiczności koncert się podobał, dla nas jednak była to klęska. Zagraliśmy 15 piosenek, ale uznaliśmy, że tylko jedną będziemy mogli wykonywać dalej, „Białą flagę". Resztę postanowiliśmy wyrzucić do Wisły.

Republika była bodaj najbardziej przemyślaną kreacją artystyczną w polskiej muzyce pop.

– Byliśmy biało-czarni – wspominał. – Światła na koncertach: biało-czarne. Nasze ubrania-mundury – czarne. Krawaty, które były rynsztunkiem wyłącznie scenicznym – również biało-czarne. To wszystko przyczyniło się do popularności wynikającej również z głodu na istnienie zespołu, który ma konsekwentnie budowany wizerunek, z którym można się utożsamić. Zdarzało się, że publiczność na koncertach była w przeważającej części ubrana tak jak my.

Po rozpadzie Republiki narodził się Obywatel G.C. Jego pierwszy album był muzyczną sensacją 1987 r. Znalazły się na nim przeboje: „Tak długo czekam", „Paryż – Moskwa", „Błagam, nie odmawiaj". Zwracały uwagę bardzo nowoczesną aranżacją i staranną produkcją. Jeszcze wspanialsza była druga płyta Obywatela „Tak! Tak!". Promocji płyt towarzyszyła spektakularna koncertowa megaprodukcja.

Artystyczny prestiż przyniosła Ciechowskiemu debiutancka płyta Justyny Steczkowskiej „Dziewczyna szamana". Dopiero w czasie uroczystości Fryderyków '96 branża muzyczna dowiedziała się, że Ewa Omernik, autorka wszystkich tekstów piosenek Steczkowskiej, to pseudonim Ciechowskiego. Muzyczną sensacją, nagrodzoną Fryderykiem w kategorii muzyka korzeni, stał się album „OjDADAna" nagrany pod szyldem Grzegorz z Ciechowa. Teledysk do przeboju „Piejo kury, piejo" nakręcił Jan Jakub Kolski.

– To nie przypadek, że jako kompozytor i autor nie zaistniałem nigdy pod własnym nazwiskiem, tylko jako Republika, Obywatel G.C., Grzegorz z Ciechowa czy Ewa Omernik – mówił. – Bez kreacji moja osoba jest pozbawiona tego, co sprawia, że bywam interesujący.

W kwietniu 2001 przed koncertem z okazji 20-lecia Republiki powiedział „Rz": – Nagraliśmy piosenkę „Nie pójdę do szkoły". Właściwie opowiada o rezygnacji. Musimy pożegnać się z pewnym etapem naszej działalności, nie możemy wrócić do miejsca i czasu, w którym byliśmy 20 lat temu, bo jesteśmy za starzy. Wolimy jednak prawdę niż udawanie, że jesteśmy wciąż jak młode orły lub młode lwy. Tym bardziej że z naszym wiekiem wiążą się przecież także doświadczenia, które sobie bardzo cenimy.

Lubił udzielać się gościnnie. Współpracował z Maanamem przy nagraniu płyty „Sie ściemnia". Dla Lady Pank napisał tekst „Zostawcie Titanica". Miał coraz większe ambicje i głód życia. Próbował swoich sił w kinie: skomponował m.in. muzykę do „Wiedźmina". Gdy odchodził, planował zakończenie nagrań nowej płyty Republiki do połowy stycznia 2002. Zespół zarejestrował 11 kompozycji, ale bez śpiewu Grzegorza. Miał gotowych pięć tekstów. Przeczucie tego, co się stanie, czaiło się w jednym z nich: „Śmierć na pięć".

Szansa na sukces: Grzegorz Ciechowski

Art Noc: Republika wspomnień

Piosenki napisane przez Ciechowskiego nie straciły nic na aktualności. „Biała flaga" mówi dziś o korporacyjnej i politycznej prostytucji, „Kombinat" – o formatowaniu rzeczywistości i ludzi, „Telefony" – o multimedialnym szaleństwie, które doprowadza do paranoi. „Mamona" każe wątpić w to, że potrafimy być jeszcze bezinteresowni.

Jego dziadek grał na tubie w cesarskiej orkiestrze. On sam przez półtora roku ćwiczył grę na fortepianie w liceum. Zachwycony muzyką Iana Andersona z Juthro Tull zainteresował się fletem, którego brzmienie, oprócz fortepianu i głosu, stało się znakiem firmowym Republiki. O pierwszym koncercie mówił: – To było 25 kwietnia 1981 r. w toruńskim klubie Od Nowa. Publiczności koncert się podobał, dla nas jednak była to klęska. Zagraliśmy 15 piosenek, ale uznaliśmy, że tylko jedną będziemy mogli wykonywać dalej, „Białą flagę". Resztę postanowiliśmy wyrzucić do Wisły.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"