Reklama

Amerykańscy muzycy zdominują festiwal Warsaw Summer Jazz Days

Wieczór z Herbie Hancockiem, to najważniejsze wydarzenie festiwalu Warsaw Summer Jazz Days, który rozpocznie się 9 lipca serią koncertów klubowych - pisze Marek Dusza

Publikacja: 17.05.2012 17:15

Amerykańscy muzycy zdominują festiwal Warsaw Summer Jazz Days

Foto: materiały prasowe

Klasa amerykańskiego pianisty nagrodzonego Grammy w prestiżowej kategorii „Album roku 2007" (drugi raz w historii dla jazzowego artysty) za płytę „River: The Joni Letters" gwarantuje wysoki poziom artystyczny koncertu. Towarzyszyć mu będą: gitarzysta Lionel Loueke, basista James Genus i perkusista Trevor Lawrence. Chociaż od wokalnego albumu „The Imagine Project" sprzed dwóch lat Hancock nie nagrał nic nowego, to właśnie na koncertach sprawdza nowy repertuar. Nie zapomina także o swoich hitach, jak „Chameleon". Tak było na pamiętnym koncercie jego zespołu gwiazd w Filharmonii Narodowej cztery lata temu.

Program tegorocznego festiwalu Warsaw Summer Jazz Days aż roi się od utytułowanych, amerykańskich jazzmanów. Większość z nich wystąpi w klubie Soho Factory na Pradze. Największą popularnością będzie się zapewne cieszył wieczór 12 lipca, kiedy na scenę wyjdzie trio The Bad Plus zapraszając gościa specjalnego, dawno w Warszawie nie słyszanego saksofonistę Joshuę Redmana.

Połączenie dynamicznych jazzowych fraz Redmana z rockową wręcz ekspresją tria zapewni mocne przeżycia. O intelektualną stronę improwizacji zadba kwintet dwóch genialnych improwizatorów: saksofonisty Joe Lovano i trębacza Dave'a Douglasa. W ostatniej chwili w programie tego dnia pojawił sięjeden z najpopularniejszych polskich jazzmanów, basista Wojtek Mazolewski ze swoim kwintetem.

Dzień później Soho Factory zawładnie nowojorska awangarda. Specjalnie utworzony z tej okazji kwintet poprowadzi bezkompromisowy saksofonista Tim Berne. Natomiast Ralph Alesi, Jim Black, Mark Helias i Matt Mitchell przeniosą nas do najlepszych klubów Nowego Jorku. Po raz pierwszy w Polsce wystąpi saksofonistka Matana Roberts.

Nowe talenty amerykańskiego jazzu usłyszymy także 14 lipca. Jeden z najbardziej chwalonych trębaczy młodego pokolenia Ambrose Akinmusire wystąpi ze swoim kwartetem. Stowarzyszenie Dziennikarzy Jazzowych w USA przyznało mu tytuł Trębacza Roku 2011, a „When The Heart Emerges Glistening" uznało za Album Roku.

Reklama
Reklama

Jeszcze ciekawszej i ambitniejszej muzyki można spodziewać się po saksofoniście Miguelu Zenonie, który od lat nagrywa dla wytwórni Marsalis Music. Jest także podporą formacji gwiazd SFJazz Collective.

Przez dwa popołudnia w Soho Factory zaprezentują się trzy narodowe „sceny jazzowe" polska, holenderska i włoska pod hasłem YouMe Project - Young Musicians Play Europe. Ciekawostką będzie z pewnością występ tria Aleksandra Nettelbecka z Australii.

Dla miłośników wokalistyki najważniejsze będzie post scriptum festiwalu. 29 lipca w Sali Kongresowej zaśpiewa nowa gwiazda Melody Gardot, którą można uznać za konkurentkę Diany Krall do korony w tej kategorii. Już 28 maja trafi na rynek jej nowy album „The Absence" inspirowany podróżami artystki po świecie. Melody Gardot, którą wychowywała babcia - Polka, była już w Polsce, ale tylko na promocyjnym, radiowym koncercie w Trójce. Jej zmysłowe interpretacje, ujmujący tembr głosu i uroda przyciągają tysiące słuchaczy na najważniejszych scenach świata. Gardot uległa wypadkowi jadąc na rowerze, kiedy najechał na nią jeep, a kierowca pozostawił ją nieprzytomną na ulicy. Rok spędziła w szpitalu, miała kłopoty z pamięcią, a częścią rehabilitacji była muzyka - zapamiętywanie melodii. Tam nagrała swój pierwszy album „Some Lessons - The Bedroom Sessions".

Oferowała go przez stronę internetową CDBaby.net, a część pieniędzy przekazała na organizację byłych więźniów politycznych Tybetu - GuChuSum.

O jej płycie „Worrisome Heart" pisano w The Times: „Czarujący debiut, nadzwyczajny talent", a The Sunday Times podsumował entuzjastyczną recenzję stwierdzeniem - „To hit, bez wątpienia". Kolejny album „My One And Only Thrill" wyprodukował Larry Klein, współtwórca płyt Joni Mitchell, Madeleine Peyroux, Tracy Chapman i wspomnianego albumu Herbiego Hancocka „River: The Joni Letters". Aranżacji partii orkiestrowych podjął się wybitny specjalista w tej dziedzinie Vince Mendoza.

Nowa muzyka Melody Gardot z pewnością poszerzy grono jej wielbicieli.

Klasa amerykańskiego pianisty nagrodzonego Grammy w prestiżowej kategorii „Album roku 2007" (drugi raz w historii dla jazzowego artysty) za płytę „River: The Joni Letters" gwarantuje wysoki poziom artystyczny koncertu. Towarzyszyć mu będą: gitarzysta Lionel Loueke, basista James Genus i perkusista Trevor Lawrence. Chociaż od wokalnego albumu „The Imagine Project" sprzed dwóch lat Hancock nie nagrał nic nowego, to właśnie na koncertach sprawdza nowy repertuar. Nie zapomina także o swoich hitach, jak „Chameleon". Tak było na pamiętnym koncercie jego zespołu gwiazd w Filharmonii Narodowej cztery lata temu.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama