„Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj!" – to zdanie, które dziś odczytujemy: „Daj, niech ja pomielę, a ty odpoczywaj" zostało zapisane w stustronicowej, pisanej po łacinie, kronice opactwa cystersów w Henrykowie na przełomie XII i XIII wieku. Klasztorny kronikarz włożył je w usta rycerza Boguchwała wyjaśniając pochodzenie nazwy wsi Brukalice, która należała do dóbr opactwa. Składająca się z dwóch części „Księga Henrykowska" zwierająca m.in. ok. 120 nazw miejscowych, informacje o mieszkańcach (od wieśniaków po biskupów wrocławskich) i ich imiona przechowywana jest we wrocławskim Muzeum Archidiecezjalnym.
Metropolita wrocławski abp Józef Kupny chciałby aby została wciągnięta do spisu ksiąg ważnych dla ludzkiej cywilizacji. W piątek hierarcha podpisał w tej sprawie
kilkunastostronicowy wniosek do Krajowego Komitetu Programu UNESCO „Pamięć świata". Czytamy w nim m.in., że „Księga Henrykowska to unikatowe w skali światowej źródło do poznania procesów wymiany kulturowej, które w dojrzałym średniowieczu zadecydowały o kształcie przyszłej Europy".
We wtorek wniosek wraz z listem intencyjnym arcybiskupa trafi do Warszawy. Tam 10 marca, spośród zgłoszonych propozycji Polski Komitet wybierze dwie pozycje, które do końca marca zostaną przedstawione w Genewie, by walczyć o wpis na światową listę. Spośród nadesłanych z całego świata kandydatów tego zaszczytu dostąpią dwa dzieła, bądź kolekcje dzieł. „Księga Henrykowska" ma spore szanse znaleźć się w gronie polskich propozycji.
- Uzyskanie wpisu na liście UNESCO to ogromny prestiż dla danego dzieła. W promocję Księgi Henrykowskiej aktywnie włączył się prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz – informuje ks. Rafał Kowalski, rzecznik prasowy wrocławskiej kurii.