Tusk zapowiedział tam jednak, że ustąpi miejsca w wyścigu, „jeżeli znajdzie się ktoś, kto da gwarancję sukcesu w wyborach prezydenckich za dwa lata”. Mazowiecki kusił: „tacy ludzie są w PO i poza PO”. Ale chyba nie usłyszał warunku, który postawił obecny premier: to musi być ktoś „oczywiście w zgodzie z moją wizją”.
„Wyborcza” wybija słowa obecnego premiera, który chciałby kiedyś mieć „oceny, jakie zbiera dziś rząd Tadeusza Mazowieckiego”. Ale chyba nie chciałby skończyć, jak formacje związane z byłym premierem od Unii Demokratycznej po Demokratów.pl. O smutnym losie tych ostatnich „Wyborcza” pisze kilka stron dalej: „Piskorski podbiera demokratów” (do reanimowanego Stronnictwa Demokratycznego).
Pozostańmy na chwilę wśród najważniejszych polityków. „Teraz bliźniacy postanowili się różnić” — pisze „Dziennik” o prezydencie i prezesie Kaczyńskich. Są do tego odpowiednie zdjęcia: prawa połowa twarzy Lecha i lewa Jarosława. Różnią się — to się rzuca w oczy, choć częściowo dlatego, że obie fotografie wykonano w innym stylu. Do tego kilka cytatów, z których wynika, że obaj zupełnie inaczej oceniali ostatnio szczyt UE czy referendum w sprawie euro. „Tutaj nie zgadzam się z Jarkiem. Tutaj mam inny pogląd” — ma ostatnio często mówić prezydent, co ujawnia gazecie jego urzędnik. Ciekawe, jak daleko sięgnie to „tutaj”.
Jeszcze trochę wśród politycznych elit. „Gazeta Wyborcza” w małej notce na stronie 6 informuje, że Tusk poprosił Kwaśniewskiego o wsparcie kandydatur polskich polityków na międzynarodowe stanowiska (Sikorskiego do NATO, Cimoszewicza do Rady Europy). — Zależy nam by były prezydent uruchomił swoje międzynarodowe kontakty — cytuje gazeta rzecznika premiera. Czy jest na to szansa? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, co Aleksander Kwaśniewski sądzi o kandydaturze Sikorskiego, bo są z nim rozmowy i w „Wyborczej”, i w „Polsce”. W tym drugim daje Sikorskiemu szanse „pół na pół” na zostanie sekretarzem generalnym NATO. Rozmowa w „Wyborczej” jest dłuższa i znacznie ciekawsza, choć najciekawszy wątek, czyli że „PSL wątpiło [w pierwszej połowie lat 90.] w to, czy NATO jest nam potrzebne”, urywa się po pytaniu, czy prezes Pawlak też wątpił?. Tam o kandydaturze Sikorskiego Kwaśniewski mówi: „ma szanse, ale nie będzie to łatwe”. „Stereotyp, że Polacy z natury rzeczy są uprzedzeni do Rosji, ciągle istnieje. I mu szkodzi”.
I już nie o elitach, zejdźmy na poziom szarego obywatela. „Dziennik” ostrzega na pierwszej stronie, że spis powszechny w 2011 roku może się skończyć totalną inwigilacją. Takie plany ma Główny Urząd Statystyczny, który na zlecenie kancelarii premiera przygotował projekt „rodem z powieści Orwella” (ocenia cytowany ekspert prof. Michał Kulesza). W superbazie, z której jak to z superbazy może wiele wyciec, mają się znaleźć na przykład takie dane: ile zarabiamy, ile podatków płacimy (a niektórzy i alimentów), czy żyjemy w związku partnerskim, czy chcemy się rozmnożyć, jakie mamy numery telefonów. Jeżeli projekt zostanie zrealizowany, to dobry haker może nieźle zarobić, zagrozić wielu ludziom, a innym zapewnić miłą rozrywkę — tyle ciekawych liczb na temat znajomych i nieznajomych. I jeszcze te plany rozmnażania się w związkach partnerskich.