Reklama

Prezes Farfał wyrzucił Hannę Lis z TVP

Zarząd TVP rozwiązał kontrakt z prezenterką "Wiadomości". Trzy dni temu dziennikarka została zawieszona za "łamanie zasad" współpracy.

Aktualizacja: 25.04.2009 03:56 Publikacja: 24.04.2009 13:17

Hanna Lis

Hanna Lis

Foto: PAT

Dziennikarze napisali list z żądaniem jej powrotu.

TVP rozwiązała w piątek kontrakt z Hanną Lis, prezenterką „Wiadomości”.

– Nie zgadzamy się z tą decyzją i uważamy ją za pochopną. Chcemy wyjaśnień – mówią dziennikarze programu. Pod listem do szefa „Wiadomości” Jana Pińskiego domagającym się powrotu prezenterki podpisało się ok. 30 osób.

Hanna Lis od wtorku była zawieszona za „złamanie zasad współpracy”. W piątek przed południem Piński poinformował ją o rozwiązaniu umowy. Świadkowie twierdzą, że rozmowa trwała nie dłużej niż minutę. Wniosek o rozwiązanie kontraktu Lis podpisał p. o. prezesa TVP Piotr Farfał. Według informacji „Rz” Hanna Lis straciła prawo do sześciomiesięcznego wypowiedzenia i odprawy.

– Bezpośrednim powodem tej decyzji było poważne naruszenie zasad etyki dziennikarskiej przez Hannę Lis poprzez samowolną zmianę treści komunikatu odczytanego w głównym wydaniu „Wiadomości” – podało biuro prasowe TVP.

Reklama
Reklama

Chodzi o poniedziałkową zapowiedź materiału o rankingu europosłów pokazaną w „Wiadomościach”. Hanna Lis nie przeczytała ostatniego zdania, że ranking został przygotowany przez Instytut Spraw Publicznych, którego szefowa Lena Kolarska-Bobińska startuje do Parlamentu Europejskiego z list PO. Zdanie to dopisał do jej tekstu wiceszef „Wiadomości” Krzysztof Trębski.

– Jeżeli ktoś złamał zasady etyki, to tylko osoba, która dopisała to jedno zdanie. Bo to nieprawda – mówi „Rz” Hanna Lis. – Pani profesor zawiesiła swoje obowiązki, a szefem instytutu jest Jacek Kucharczyk. Postanowiłam nie czytać tego zdania, tym bardziej że dopisano je bez mojej wiedzy. Zostałam więc zwolniona za podanie informacji prawdziwej.

[wyimek]Jeżeli ktoś złamał zasady etyki, to tylko osoba, która dopisała zdanie, którego nie przeczytałam. Bo to nieprawda [/wyimek]

Jak powiedziała „Rz” jedna z osób pracujących w pionie informacyjnym TVP, dzień po incydencie Hanna Lis napisała dla Jana Pińskiego notatkę, w której przyznawała się do błędu. Dziś zmieniła zdanie i atakuje przełożonego.

– Prawdziwym powodem rozwiązania ze mną umowy są wybory do europarlamentu – uważa była prezenterka „Wiadomości”. – Dzień po moim zawieszeniu w programie ukazała się informacja o tym, że LPR będzie startował w tych wyborach pod szyldem Libertas. Żaden inny serwis nie zauważył tego wydarzenia. To nie jest przypadek.

Chce wytoczyć procesy TVP za zerwanie umowy i Pińskiemu za naruszenie dóbr osobistych, bo zarzucał jej brak rzetelności dziennikarskiej. Piński nie zgodził się na rozmowę z „Rz”.

Reklama
Reklama

Hannę Lis wcześniej, w grudniu, zawiesił ówczesny szef serwisu Krzysztof Rak. Miał utracić do niej zaufanie.

– Hanna Lis chciała być niezależna. Stwarzała władzom TVP kłopoty, bo miała własne zdanie – uważa medioznawca prof. Krystyna Doktorowicz.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Kraj
Od stycznia nie będzie można wynająć lokalu komunalnego? Jedyna nadzieja w radnych
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama