Oczekuję równie wielkiego stoicyzmu, pani Katarzyno, przy każdych kolejnych wyborach, niezależnie, czy wygra PiS, Libertas, Samoobrona czy Platforma. No, chyba, że akceptować "jacy jesteśmy" można tylko wówczas, gdy wygrywa właściwa partia.
Jadwiga Staniszkis w rozmowie z "Dziennikiem" podsumowuje wyniki wyborów: - Pierwszym fenomenem jest wzmocnienie postpolitycznego wymiaru europarlamentu. - Post-polityka, to, przypomnijmy, taka nie-polityka. A taką reprezentuje choćby szwedzka Partii Piratów, która weszło do PE głosząc hasła z polityką nie mające nic wspólnego. Kto uważnie przeczytał wcześniej felieton Kolendy-Zaleskiej ten wie, że największe sukcesy nie-polityka święci w Polsce. Ponieważ rządząca PO nie robi nic, nie uprawia także polityki. Czyli jest post-polityczna.
- Ja nie odpowiadam za słaby wynik PiS - zastrzega się w "Polsce" Adam Bielan, zwykle wraz z Michałem Kamińskim wyciągający dumnie pierś po ordery "najlepszych spin doktorów w Polsce". Kto zatem odpowiada? Pan, pani, społeczeństwo.
"Polityka" i jej temat okładkowy: "Jak kochać Polskę? Dręczący spór o patriotyzm". No właśnie, ileż można się dręczyć. Zakopać patriotyzm, i już. Nie będzie już więcej Polak cierpiał ,ani krwawił z piersi przekłutej orłem białym (to nie żart, ja tylko relacjonuję fotomontaż z okładki "Polityki"). Słusznie, po lewej stronie piersi Polaka nie ma miejsca na jakieś białe ptaki i inne wyziewy patriotyzmu. Może "Polityce" bardziej spodobałyby się inne wzorce, którymi można pokłuć nasz słowiański tors? O jednym opowiada słynny cytat z piosenki Jacka Kaczmarskiego:
Bo na sercu, po lewej, tam Stalin drży,Pot zalewa mu oczy i wąs!Jego profil specjalnie tam kłuli myŻeby słyszał jak serca się rwą!