Ten wyrok to następstwo opisywanego przez media przed laty sporu o zapłatę za wykończenie willi państwa Wassermannów w Krakowie, w tym montażu słynnej wanny. Wanda Gąsior to teściowa wykonawcy tego remontu. W 2003 roku napisała ona do autorki telewizyjnego programu „Sprawa dla reportera" listy, zarzucając byłemu posłowi PiS m.in. uchylanie się od zapłaty za remont oraz oszustwo i nazywając go kłamcą.
Zbigniew Wassermann uznał to za zniesławienie i wystąpił przeciwko autorce listów do sądu. Wygrał proces karny z artykułu 212, a sąd nakazał Wandzie Gąsior jedynie przeprosiny polityka.
Mimo to teściowa wykonawcy remontu, z którym Wassermanna także toczył spór sądowy, złożyła skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Twierdziła, iż naruszono jej prawo do swobody wypowiedzi.
Sędziowie orzekli jednak dziś, że Polska nie złamała Konwencji Praw Człowieka. W uzasadnieniu wyroku podkreślili, że autorka skargi nie udowodniła poważnych oskarżeń pod adresem polityka, w dodatku kara, na jaką została skazana była niewielka.
Wyrok zapadł głosami sześciu do jednego. Islandzki sędzia, który nie zgodził się z większością, podkreślił m.in., iż artykuł 212 naszego kodeksu, który przewiduje nawet karę więzienia za zniesławienie, to „nieproporcjonalna" kara za słowa.