Groszowy problem

Sprzedawcy nie chcą przyjmować jednogroszówek. NBP odpowiada: muszą.

Publikacja: 12.03.2013 19:54

NBP uspokaja, że nie trzeba się spieszyć z wymianą groszówek, nie zostaną wycofane z obiegu

NBP uspokaja, że nie trzeba się spieszyć z wymianą groszówek, nie zostaną wycofane z obiegu

Foto: Rzeczpospolita, Grzegorz Zawiszać g.z. Grzegorz Zawiszać

Po tym, jak na początku roku Narodowy Bank Polski przesłał do Ministerstwa Finansów projekt zaokrąglenia cen do 5 groszy i po do doniesieniach, że 1- i 2-groszówki mogą zostać wycofane z obiegu, wiele osób postanowiło pozbyć się miedzianych „oszczędności". Sprzedawcy obserwują wzmożony ruch.

– Ludzie boją się, że stracą, więc zaczęli wydawać grosze. Ostatnio jeden pan wysypał mi na ladę 45 zł w miedziakach. Liczyłam kilka minut – tłumaczy sprzedawczyni ze sklepu spożywczego w centrum Warszawy.

A w efekcie coraz częściej, gdy chcemy zapłacić groszówkami, natykamy się na nieżyczliwość ekspedientki i odmowę. – Chciałam zapłacić za trzy bułki w kiosku na Dworcu Centralnym. Akurat w kieszeni miałam złotówkę po 1 i 2 grosze, więc była okazja, by je wydać, ale gdy pani zobaczyła garść monet, zakomunikowała stanowczo: „Takich nie przyjmuję!" . Odpowiedziałam, że wobec tego ja bułek nie kupię. To trudno – odpowiedziała i zamknęła mi okienko przed nosem – opowiada pani Agnieszka Kądziej.

– Rety! Takie drobne? Ja już mam tego 10 kilo – to odpowiedź kolejnego sprzedawcy, tym razem z Poznania.

Czy mogą oni odmówić przyjęcia groszówek?

– Nie mogą. Te monety są nadal obowiązującym środkiem płatniczym w Polsce, jak każda inna moneta – zapewnia rzecznik Narodowego Banku Polskiego Przemysław Kuk. – Jeśli ktoś odmówi przyjęcia monet o drobnych nominałach, można wejść z takim sprzedawcą w spór sądowy, choć oczywiście nikt pewnie nie będzie tego robił przez kilka złotych. Można jednak wezwać straż miejską, wówczas sprzedawca zostanie ukarany grzywną.

O tym, że „groszową" sprawę można wygrać w sądzie, przekonała się grupa motocyklistów, która za przejazd autostradą A4 Kraków – Katowice płaciła 1-groszówkami. Ukarano ich grzywną za tamowanie ruchu. Odwołali się do sądu i wygrali.

Jeden z internautów zauważa: „W Rumunii przedsiębiorca zapłacił podatek skarbowy od dwóch samochodów monetami, przyniósł podatek w kilku workach (40 kilo odpowiedników polskich groszy). Urzędnicy liczyli to ponad godzinę, ale nie mieli prawa odmówić".

W Polsce, by na bilonie nie stracić, można wymienić go na wyższe nominały na poczcie lub w banku. Na poczcie jest wymóg, by pieniądze były wcześniej poskładane w rulony, np. po 100 monet.

Banki za bezpośrednią wymianę pobierają prowizję. Na przykład Pekao SA pobiera 1,5 proc. wartości monet (minimum 5 zł), gdy jest ich więcej niż 100. Narodowy Bank Polski pobiera prowizję od więcej niż 500 sztuk bilonu.

– My generalnie nie obsługujemy klientów indywidualnych, więc aby wymienić grosze, lepiej wcześniej zadzwonić do oddziału terenowego NBP i się umówić – wyjaśnia Przemysław Kuk. Żeby na wymianie nie stracić, najlepiej wymienić grosze w banku, w którym mamy konto. Wówczas, nawet gdybyśmy przytargali ze sobą wiadro monet i wpłacili na własne konto, bank nie ma prawa odmówić liczenia ani pobrać za tę usługę ani grosza.

Rzecznik NBP zapewnia też, że 1- i 2-groszówki nie zostaną wycofane z obiegu. Nie trzeba się zatem spieszyć z ich wydawaniem.

Propozycja NBP zaokrąglenia rachunków nie zyskała sprzymierzeńców po stronie rządowej. Przedstawiciele Ministerstwa Finansów twierdzą, że w projekcie brakuje precyzyjnych szacunków, jaki koszt miałoby wyeliminowanie groszówek. Potrzebne są dalsze analizy. NBP natomiast zastanawia się, czy nie zmienić stopu, z jakiego wytwarzane są drobne monety na tańszy. Dziś wyprodukowanie 1 grosza kosztuje 5 groszy.

Po tym, jak na początku roku Narodowy Bank Polski przesłał do Ministerstwa Finansów projekt zaokrąglenia cen do 5 groszy i po do doniesieniach, że 1- i 2-groszówki mogą zostać wycofane z obiegu, wiele osób postanowiło pozbyć się miedzianych „oszczędności". Sprzedawcy obserwują wzmożony ruch.

– Ludzie boją się, że stracą, więc zaczęli wydawać grosze. Ostatnio jeden pan wysypał mi na ladę 45 zł w miedziakach. Liczyłam kilka minut – tłumaczy sprzedawczyni ze sklepu spożywczego w centrum Warszawy.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Kraj
Relacje, które rozwijają biznes. Co daje networking na Infoshare 2025?
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne