Michał Szułdrzyński: Nawrocki chce burzyć mury nienawiści. Ile są warte deklaracje prezydenta elekta

Karol Nawrocki sugeruje, że chce współpracy z rządem w sprawach bezpieczeństwa i dyplomacji. Czy to tylko puste deklaracje, czy też zapowiedź programu prezydentury. Jak ułoży sobie relacje z rządem Donalda Tuska?

Publikacja: 13.06.2025 04:30

Prezydent elekt Karol Nawrocki i jego żona Marta Nawrocka

Prezydent elekt Karol Nawrocki i jego żona Marta Nawrocka

Foto: PAP/Marcin Obara

Prezydent elekt Karol Nawrocki, odbierając zaświadczenie z PKW o wyborze na głowę państwa, mówił o najważniejszym zadaniu, które jego zdaniem przed nim stoi. – To zburzenie murów nienawiści między Polakami – powiedział.

Dlaczego Karol Nawrocki deklaruje, że chce być prezydentem również wyborców Rafała Trzaskowskiego?

– Musimy wspólnotę zacząć budować na dwóch emocjach. Chcę budować Polskę, w której jest miejsce dla każdego, kto Polskę kocha albo przynajmniej szanuje. Musimy doprowadzić do sytuacji, w której linią demarkacyjną obejmiemy kwestie polskiego bezpieczeństwa. Musimy w polityce zagranicznej mówić jednym głosem – kontynuował.

Zwrócił się też do wyborców Rafała Trzaskowskiego: – Będę także waszym prezydentem. Będę prezydentem jednej Polski – zapewniał. – Będę wywiązywał się ze wszystkich obowiązków, będę zwierzchnikiem sił zbrojnych, będę robił wszystko, żebyście państwo żyli w Polsce dobrobytu i rozwijającej się – mnożył obietnice prezydent elekt.

O tym, że chce być prezydentem wszystkich Polaków, zapewniał każdy prezydent. Ale żadnemu się to jeszcze nie udało. Dlatego pytanie, jak należy traktować tę obietnicę. Czy to rytualne zaklinanie rzeczywistości, w Polsce tak głęboko spolaryzowanej mówienie o byciu prezydentem wszystkich Polaków nic nie kosztuje, ale brzmi ładnie. A może to zaczątki jakiegoś politycznego planu na tę prezydenturę?

Jaki jest stosunek Karola Nawrockiego do rządu Donalda Tuska

Za tezą, że to rytualne i nic nieznaczące zapewnienia, zdaje się przemawiać to, co sam Nawrocki mówił, rozwijając swoją wypowiedź. – Musimy jednak zburzyć mury nienawiści i prowadzić cywilizowaną dyskusję w państwie polskim. Nienawiść nie może być alternatywą dla nieudolnych rządów – przekonywał.

A jego sympatycy rozumieli to jako niezbyt zawoalowaną krytykę rządów Donalda Tuska. Wszak w wywiadach, których udzielił prawicowym telewizjom, Nawrocki mocno rząd krytykował. Burzenie murów nienawiści i przypisywanie nienawiści „nieudolnym rządom” Tuska nie brzmi szczególnie spójnie.

Donald Tusk chyba już wie, że pójście na totalne zwarcie z Andrzejem Dudą po 2023 roku było błędem. Podobnie jak kłócenie się z Dudą o ambasadorów – zamiast próbować znaleźć jakiś kompromis. Koalicja 15 października uważała, że Dudę trzeba przeczekać, a część twardego elektoratu domagała się, by grać z nim ostro. Skończyło się jednak tym, że zamiast Dudy rząd będzie musiał teraz mierzyć się w Pałacu Prezydenckim z Karolem Nawrockim.

Ale z drugiej jeśli to wystąpienie porównać z mową inauguracyjną Donalda Trumpa, rysuje się inny obraz. Obejmując urząd prezydenta USA, Trump frontalnie zaatakował wszystkich swoich przeciwników, ogłosił rewolucję, wypowiedział wojnę lewicy i liberałom, a szczególnie woke’izmowi. Sygnał był jednoznaczny: nie będę brał jeńców, to wojna totalna.

W porównaniu z Trumpem Nawrocki występuje znacznie bardziej koncyliacyjnie, choć jego zwycięstwo uważane jest za element sukcesu ruchu MAGA – trumpizującej się coraz bardziej na świecie prawicy. Nie można oczywiście zapomnieć o różnicy systemów. Polski prezydent nie staje na czele rządu. Premierem jest Donald Tusk, który we środę dostał wotum zaufania w Sejmie.

Czytaj więcej

Podcast „Rzecz w tym”: Marek Migalski: wotum i rekonstrukcja rozedrgają koalicję

Co jest stawką przyszłych relacji prezydenta Karola Nawrockiego i premiera Donalda Tuska

I to właśnie Tusk i Nawrocki przez najbliższe miesiące będą dla siebie punktami odniesienia. Czy Nawrocki rzeczywiście złoży rządowi ofertę współpracy w sprawach bezpieczeństwa i dyplomacji, jak teraz deklaruje? Jak na nią odpowie Donald Tusk. Premier chyba wie dziś, że pójście na totalne zwarcie z Andrzejem Dudą w 2023 roku było błędem. Podobnie jak kłócenie się z Dudą o ambasadorów – zamiast próbować znaleźć jakiś kompromis. Koalicja 15 października uważała, że Dudę trzeba przeczekać, a część twardego elektoratu domagała się, by z Dudą grać ostro. Skończyło się jednak tym, że zamiast Dudy rząd będzie musiał teraz mierzyć się w Pałacu Prezydenckim z Karolem Nawrockim, który ma silny mandat demokratyczny z wyborów 1 czerwca.

Ale od tego, jak ułożą się relacje między nowym prezydentem a rządem, zależy coś znaczenie więcej niż to, czy Nawrocki i Tusk zyskają, czy stracą kilka punktów. Od tego zależy pomyślność naszego kraju. Musimy więc dziś liczyć na rozsądek i dobrą wolę obu tych polityków.

Prezydent elekt Karol Nawrocki, odbierając zaświadczenie z PKW o wyborze na głowę państwa, mówił o najważniejszym zadaniu, które jego zdaniem przed nim stoi. – To zburzenie murów nienawiści między Polakami – powiedział.

Dlaczego Karol Nawrocki deklaruje, że chce być prezydentem również wyborców Rafała Trzaskowskiego?

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Izrael atakuje Iran. Dlaczego Lew Syjonu powstaje i ryczy właśnie teraz?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Po ataku na Iran. Izrael wciągnie USA w wojnę globalną?
Komentarze
Estera Flieger: Wsiąść do pociągu byle jakiego, czyli jaką wizję ma rząd Donalda Tuska
analizy
Jacek Nizinkiewicz: Donald Tusk ma strategię, której częścią było exposé. Tylko czy zachwyci wyborców?
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Komentarze
Stefan Szczepłek: Dymisja na życzenie