Niespełna roczna Małgosia, córka pani Kornelii Zdańskiej, od stycznia przebywa w oddalonym o 60 km od jej mieszkania Domu Małego Dziecka w Jaworze. Decyzję taką podjął sąd, choć matka zajmuje się w tym czasie swoją drugą córką. Sprawę po raz pierwszy opisaliśmy 11 maja.
Powody decyzji sądu I instancji, który skazał dziewczynkę na pobyt w domu dziecka, były co najmniej dyskusyjne. 30 kwietnia Sąd Okręgowy w Legnicy zarzucił Sądowi Rejonowemu w Lubinie błędy, zwracając mu sprawę do ponownego rozpoznania. Mimo to sprawa wciąż się ciągnie.
– Sąd rejonowy wyznaczył rozprawę dopiero na 17 lipca – mówi nam mec. Olgierd Pankiewicz, który w sądzie broni interesów matki i Małgosi.
Jego zdaniem powoduje to, że są one poddawane cierpieniu psychicznemu. – Tak trzeba nazwać odizolowanie dziecka od matki, zwłaszcza tak małego – uważa Pankiewicz.
W podobnym tonie wypowiada się Mariusz Skrobisz, asystent rodzinny z Ośrodka Pomocy Społecznej w Polkowicach zajmujący się panią Kornelią: – Nie rozumiem, dlaczego sąd nie chce wypuścić dziecka do matki. Nie widzę żadnych przesłanek, by je od niej izolować.