Polski system ochrony zdrowia pozwala na wykonywanie zawodu fizjoterapeuty po ukończeniu kilkugodzinnego kursu. W ręce takich pseudospecjalistów trafiają nie tylko dorośli pacjenci, ale także i dzieci z poważnymi wadami rozwojowymi.
Według raportu Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska co druga osoba z chorym kręgosłupem zamiast do specjalisty trafia do pseudoterapeuty. Gabinet fizjoterapeutyczny może otworzyć każdy, kto posiada wpis do rejestru ewidencji działalności gospodarczej, bez niezbędnej wiedzy, doświadczenia i dostępu do nowoczesnego sprzętu.
W Polsce nie ma przepisów, które regulowałyby działalność takich gabinetów. Wybór tzw. „rosyjskiego lekarza" może grozić utratą zdrowia, a nawet życia.
– Zabieg wykonywany gwałtownie może być czynnikiem, który rozrywa nam więzadła i mięśnie okołokręgosłupowe. Niestety, tak się zdarza, że masażysta, który nie ma uprawnień do terapii manualnej, chcąc dowartościować swój zabieg, na końcu zabiegu jeszcze próbuje nastawić kręgosłup – mówi dr Andrzej Sadowski.
– Moja siostra poszła na najzwyklejszy zabieg na świecie w punkcie o nazwie „kręgarstwo i masaż". W trakcie zabiegu wystąpiły komplikacje, a skutki odczuwamy do dziś. Teraz wygląda jak normalna osoba, która po prostu leży i mruga do nas oczami – to jest nasza nić kontaktu – mówi reporterom „Państwa w państwie" brat sparaliżowanej Katarzyny Wiatr.