Opiłki metalu z fabryki, w której pracował zabójca, i pyłki krzewów rosnących tylko w okolicy, w której mieszkał – m.in. takie ślady badają amerykańscy detektywi tropiący seryjnych morderców. Czasem tylko dzięki nieistotnym z pozoru drobiazgom trafiają na trop psychopatów działających wbrew logice i – jak się wydaje – bez reguł.
Czy to polski Hannibal Lecter
Po zdobycze najnowszej techniki sięgnęli też, angażując ekspertów, krakowscy policjanci i prokuratorzy, próbując wyjaśnić, kto w 1998 r. w okrutny sposób zamordował 23-letnią wtedy studentkę Katarzynę Z. Oprawca zdjął z niej skórę i uszył z niej płaszcz.
– Sięgamy po najnowsze techniki. Krok po kroku każda z opinii, jakie zlecamy biegłym, przybliża nas do ustalenia sprawcy tego okrutnego zabójstwa – mówi „Rz" Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Wspólnie z policjantami z tzw. Archiwum X krakowskiej komendy wojewódzkiej śledczy próbują rozwiązać jedną z najbardziej wstrząsających zbrodni ostatnich lat. A jeśli chodzi o sposób i stopień okaleczenia ciała – wyjątkową.
Czy psychopata, który zabił Katarzynę, inspirował się filmem „Milczenie owiec"? Takie skojarzenia mieli agenci FBI, których o konsultacje prosili polscy śledczy.
Kasia studiowała religioznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim, inne wybrane wcześniej studia rzuciła. 12 listopada 1998 r. miała iść z matką do lekarza w Nowej Hucie. Ale na umówione spotkanie nie przyszła.