Powiedzieć, że podczas siedmiu lat kierowania rządem Donald Tusk całkowicie zmienił sposób uprawiania polityki w Polsce, to nic nie powiedzieć. W sobotę były premier pożegna się z krajową polityką. Na chwilę czy na zawsze?
Niepokonany od 2006 r. – od ówczesnych wyborów samorządowych aż po tegoroczne europejskie – zwyciężył we wszystkich głosowaniach. Jedyny premier, który wygrał wybory dwa razy z rzędu, lider najpotężniejszej partii władzy w historii III RP, jedyny szef rządu, który odszedł z własnej woli, ze względu na zagraniczny awans.
Takie statystyczne zestawienie osiągnięć Tuska nie pokazuje w pełni, jak bardzo zmienił on przez te lata polską politykę, jak bardzo ją zdominował i na swój sposób wyjałowił, podporządkowując większość swych działań wyłącznie walce o władzę i jej utrzymanie.
Rząd – ku przeciętności
Siedem lat rządów Tuska to mimo globalnego kryzysu czas stałego wzrostu gospodarczego. Nawet jeśli – jak chce opozycja – „zielona wyspa" jest w niewielkiej mierze zasługą rządu, to zapisana zostanie na politycznym koncie Tuska. Podobnie jak przyspieszenie budowy autostrad i dróg ekspresowych oraz przygotowanie infrastruktury do piłkarskich mistrzostw Euro 2012, co nie było łatwe po rządach PiS.
Oddać odchodzącemu premierowi należy jedno – zgodnie z pragmatyką polityczną przez pierwsze lata kadencji starał się przeprowadzić projekty najtrudniejsze politycznie. Większość jednak wprowadzona została w taki sposób, by zaczęły działać w dalekiej przyszłości i nie dotykały wyborców już w tej chwili (choćby stopniowe wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat czy ograniczenie przywilejów emerytalnych dla nowo wstępujących do służb mundurowych).