Miliony z ambasady Rosji zostaną przez Polskę zamrożone na lata?

Polska może na lata zamrozić rosyjskie pieniądze jako dowody rzeczowe. Chyba że takie działania podważy sąd.

Publikacja: 28.04.2023 03:00

Pieniądze Ambasady Rosji stały się „dowodami rzeczowymi” i zostały przelane na konto prokuratury

Pieniądze Ambasady Rosji stały się „dowodami rzeczowymi” i zostały przelane na konto prokuratury

Foto: PAP/Albert Zawada

Zablokowane rok temu miliony z ambasady Federacji Rosyjskiej – prawie 800 tys. zł oraz ponad 912 tys. dol., czyli równowartość niemal 5 mln zł – stały się „dowodami rzeczowymi”. Prokuratura musiała to zrobić, bo kończył się roczny okres zabezpieczenia, które dopuszcza polskie prawo.

Polska zablokowała konta bankowe ambasady Federacji Rosyjskiej tuż po wybuchu wojny w Ukrainie, uznając, że mogą być one wykorzystywane do finansowania działalności terrorystycznej lub prania brudnych pieniędzy.

Czytaj więcej

Decyzja Putina. W Rosji mają powstać muzea o wojnie na Ukrainie

Impulsem do działania był fakt, że na początku marca Rosjanie próbowali wybrać z kont ambasady duże sumy – trzymali je w banku Santander. Zgłosili dwa razy chęć wypłaty po blisko 0,5 mln dol., zaraz potem – ok. 300 tys. dol. Dwukrotnie chcieli też pobrać po 500 tys. zł.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Szpiedzy Putina bez kasy

Wypłaty wstrzymał generalny inspektor informacji finansowej zaalarmowany przez bank (m.in. banki muszą informować GIIF o transakcjach o równowartości na ponad 15 tys. euro). Dwa tygodnie później Polska zdecydowała o wydaleniu 45 pracowników rosyjskiej ambasady, uznając, że prowadzą działalność szpiegowską.

Po niemal roku śledztwa (nadal się toczy, nikomu nie przedstawiono zarzutów) prokuratura uznała pieniądze za dowód rzeczowy w śledztwie i przejęła na swoje konto. Zgodnie bowiem z art. 106 prawa bankowego prokurator może zablokować środki na sześć miesięcy i przedłużyć ten czas o kolejne pół roku. To maksymalny okres.

Sama blokada środków według ekspertów jest uzasadniona.

– W ostatnim czasie prokurator wydał postanowienie o zmianie formy prawnej przechowywania środków objętych blokadami, o czym podmiot, którego dotyczyły blokady, został powiadomiony odpisem postanowienia – wskazuje nam prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Krajowej. Gdyby tego nie zrobiła, musiałaby te środki zwolnić.

Polska wygrywa

Decyzja o zajęciu kont spotkała się z ostrym sprzeciwem strony rosyjskiej. Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew, który ujawnił tę sprawę, twierdził, że to działanie narusza konwencję wiedeńską. – Otrzymaliśmy zawiadomienie z prokuratury, że środki z kont ambasady i misji handlowej w banku Santander zostały przekierowane na konta prokuratury – oświadczył w środę dyplomata. Jego zdaniem bank zaprzestał współpracy z ambasadą, a konta zamknął. Kwoty, jaka była tam zdeponowana, nie podał, jednak jego zdaniem była ona „znacząca”. – Moskwa odpowie na decyzję Warszawy o wycofaniu pieniędzy z rachunków rosyjskiej ambasady i misji handlowej – powiedział agencji RIA Novosti rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Zapytany o to, czy Polska powinna oczekiwać na działania odwetowe ze strony rosyjskiej, odpowiedział „zdecydowanie”.

Dlaczego rosyjscy dyplomaci chcieli pobrać gotówkę? Prawdopodobnie, by uciec przed sankcjami. Wcześniej bowiem bieżącą obsługę opłacała poprzez transakcje bezgotówkowe.

Czytaj więcej

Reuters: Rosjanie najsilniej okopani na Zaporożu i u wrót Krymu

Dotychczas polska prokuratura wygrywała sprawy o fundusze ambasady – sąd oddalił zażalenie rosyjskiego ambasadora i utrzymał decyzję prokuratury o zablokowaniu pieniędzy. Uznał, że prokuratura miała podstawy do zajęcia i nie naruszało to konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych.

Prokuratura i ABW nadal próbują ustalić, po co rosyjscy dyplomaci chcieli pobrać w gotówce tak duże kwoty i czy mogły one służyć do finansowania nielegalnej działalności szpiegowskiej w Polsce.

Środki są w dyspozycji prokuratury, zabezpieczone do czasu sprawy na jej rachunku bankowym. Rosyjska strona, jak ustaliliśmy, nie złożyła jeszcze zażalenia na tę decyzję.

Sama blokada środków według ekspertów jest uzasadniona. Jak mówiła nam prof. Genowefa Grabowska, specjalistka prawa międzynarodowego, „w kwestii wykonywania unijnych sankcji Polska ma obowiązek dokonywać blokad środków czy zajęcia majątków”. – Majątki są objęte immunitetem i nie mogą być przejmowane, ale stan wojny, a zwłaszcza przyczynienie się do wojny państwa-agresora, to zmienia. Konwencja wiedeńska nie może chronić zbrodniarza, sprawca agresji nie może pozostać bezkarny – mówiła prof. Grabowska.

Czytaj więcej

BBC o obrońcach Bachmutu: Brakuje im amunicji. Nie mają środków na długą wojnę

Jednak zamiana blokady środków na dowody rzeczowe może być problematyczna. W październiku 2021 r. Sąd Najwyższy w uchwale stwierdził bowiem, że jest to możliwe tylko po postawieniu komuś zarzutów w śledztwie. Sprawy nie chce komentować Santander Bank Polska. „Prawo nakłada na banki określone obowiązki, w tym wynikające z Ustawy o PPP, które Santander Bank Polska jako instytucja zaufania publicznego rzetelnie wykonuje” – podano w oświadczeniu.

To za mało

– To działanie i słuszne, ale także chaotyczne, patrząc na całokształt działania państwa wobec Rosji od czasu agresji na Ukrainę. Brakuje kompleksowego, konsekwentnego działania. Z jednej strony blokujemy konta, tworzymy listę sankcyjną, z drugiej strony robimy wszystko, by nie zablokować importu rosyjskiego gazu – mówi poseł KP Marek Biernacki, były koordynator służb specjalnych. Opozycja domaga się wprowadzenia zakazu importu LPG z Rosji i Białorusi. Beneficjentem tych zamówień są takie firmy, jak Gazprom, Rosnieft czy Sibur, czyli firmy albo kontrolowane przez kremlowski aparat władzy, albo należące do rosyjskich oligarchów.

Zablokowane rok temu miliony z ambasady Federacji Rosyjskiej – prawie 800 tys. zł oraz ponad 912 tys. dol., czyli równowartość niemal 5 mln zł – stały się „dowodami rzeczowymi”. Prokuratura musiała to zrobić, bo kończył się roczny okres zabezpieczenia, które dopuszcza polskie prawo.

Polska zablokowała konta bankowe ambasady Federacji Rosyjskiej tuż po wybuchu wojny w Ukrainie, uznając, że mogą być one wykorzystywane do finansowania działalności terrorystycznej lub prania brudnych pieniędzy.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?