„Kiedy PiS reaguje na własne afery? Tylko gdy zagrażają ich wyborcom”

„Zmiany w rządzie Mateusza Morawieckiego były dla świata polityki w Polsce jak zima dla drogowców. Zaskoczeniem” - Michał Szułdrzyński i Michał Kolanko zapraszają na program „Polityczne Michałki”, w którym zaglądają za kulisy… tym razem obozu władzy.

Publikacja: 07.04.2023 13:24

„Kiedy PiS reaguje na własne afery? Tylko gdy zagrażają ich wyborcom”

Foto: PAP/Marcin Obara

Robert Telus ministrem rolnictwa i rozwoju wsi, Janusz Cieszyński ministrem cyfryzacji, Henryk Kowalczyk szefem Komitetu Ekonomicznego rządu – to kształt wielkanocnej „minirekonstrukcji” rządu.

Rolnicy kontra PiS

Zmianę na stanowisku ministra rolnictwa Prawo i Sprawiedliwość ma tłumaczyć chęcią "nowego otwarcia" z rolnikami i "wyciszenia" ich protestów, ale nie chce też obarczyć Kowalczyka całą odpowiedzialnością za konflikt ze środowiskiem. Ile ukraińskiego zboża wjechało do Polski i tu zostało, kto je sprawdzał pod kątem jakości, wymogów fitosanitarnych, i wreszcie kto na tym zarobił – rząd do dziś nie podał. Rząd próbuje już natomiast zasypać problem (i rolników) pieniędzmi. Sejmowa komisja finansów publicznych zatwierdziła właśnie pierwsze 600 mln zł na skup zboża.

Kim jest Robert Telus, nowy minister rolnictwa

Posłem PiS, przewodniczącym sejmowej Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Podkomisji stałej do spraw monitoringu Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej oraz człowiekiem Antoniego Macierewicza. - Minister Macierewicz jest krystaliczną osobą. Współpracuję z nim w okręgu, jest moim szefem okręgu - tak Telus chwalił go w 2019 roku. Podkreślał również podczas rozmowy w Polsat News zasługi Macierewicza mające na celu wyjaśnienie okoliczności katastrofy smoleńskiej. - Gdyby nie Macierewicz, dalej wierzylibyśmy w pancerną brzozę. Sprawa jest badana. Na początku całej tragedii wierzyliśmy, tzn. wielu Polaków wierzyło w pancerną brzozę, w tej chwili już nie wierzymy - tłumaczył.

Opozycja: PiS kupuje czas

Politycy opozycji, z którymi rozmawialiśmy, przekonują, że manewr PiS ma tylko taktyczny charakter, a nowy minister stoi przed piętrzącymi się i realnymi problemami na wsi. PSL (przy wsparciu innych partii opozycyjnych w Sejmie) zdążyło już złożyć nawet wniosek o wotum nieufności dla ministra Kowalczyka.

Zdaniem większości rozmówców „Rzeczpospolitej” – zarówno oficjalnie, jak i w kuluarach – dymisja, o której we wtorek jako pierwsza poinformowała Interia, to rozwiązanie, które Nowogrodzka zastosowała tymczasowo. – W ten sposób PiS kupiło sobie czas. Minister Kowalczyk nie dopilnował tego, co naprawdę miała oznaczać pomoc Ukrainie, czyli pomoc Polski w tranzycie zboża. A to zboże trafiło na nasz rynek – mówi Paulina Piechna-Więckiewicz, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy.

Kiedyś respiratory, dziś cyfryzacja

Janusz Cieszyński to jeden z polityków uważanych w PiS za bliskich Mateuszowi Morawieckiemu. Teraz obejmie funkcję ministra ds. cyfryzacji, którą od kilkudziesięciu miesięcy sprawował sam premier Morawiecki. – To zmiana, która ma pokazać realną sytuację. Cieszyński jest bardzo dobrze oceniany w pracy na rzecz cyfryzacji i nie tylko – mówi jeden z naszych rozmówców z klubu PiS w Sejmie.

Cyfryzacja usług publicznych – za którą nowy minister odpowiadał jako sekretarz stanu w KPRM i pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa – jest często wymieniana przez polityków PiS jako jedno z osiągnięć ostatnich lat. Cieszyński w przeszłości odpowiadał jako wiceminister zdrowia m.in. za program e-recept. Ale jest także mocno krytykowany przez opozycję – zwłaszcza posłów Koalicji Obywatelskiej Dariusza Jońskiego i Michała Szczerbę – za sprawę respiratorów w czasie pandemii Covid-19.

Afera z respiratorami

Ta zaś sprawa zaczęła się wiosną 2020 r., gdy na początku pandemii Ministerstwo Zdrowia zawarło ze spółką E&K z Lublina umowę na dostawę 1241 respiratorów za 44,5 mln euro – wtedy ok. 200 mln zł (co ujawniła „Gazeta Wyborcza”). Firma wcześniej nie handlowała sprzętem medycznym, a należała do Andrzeja I. w przeszłości zamieszanego w nielegalny handel bronią, za co trafił na czarną listę ONZ. Resort przepłacił za sprzęt, a w dodatku, nie czekając, aż biznesmen go dostarczy, wypłacił mu 35 mln euro (154 mln zł) zaliczki. Finalnie E&K dostarczyła zaledwie 200 sztuk respiratorów, i to do użytku poza obszarem Unii Europejskiej, bez gwarancji producenta Bellavista. Resort (latem 2020 r.) zerwał umowę, ale dotąd nie odzyskał wszystkich środków.

Janusz Cieszyński, który podpisał umowę nie poniesie za to konsekwencji. Warszawska prokuratura w 2021 r. umorzyła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w związku z zakupem respiratorów. Bo uznała, że procedura zakupu była zgodna z ustawą dotyczącą zwalczania epidemii koronawirusa i zaleceniami Komisji Europejskiej. A w chwili zawierania umowy „nie istniały żadne okoliczności podważające zaufanie do oferenta”.

– Nominacja dla jednego z najbliższych ludzi premiera to jednocześnie sygnał pokazujący cierpliwość i zaangażowanie Cieszyńskiego, jak i jasna deklaracja dotycząca pozycji samego Morawieckiego – komentuje jeden z naszych informatorów. Jak brzmi oficjalna interpretacja wydarzeń? – Premier Mateusz Morawiecki docenił pracę Janusza Cieszyńskiego w zakresie cyfryzacji i zdecydował, aby już samodzielnie pokierował tymi sprawami w dalszym zakresie – powiedział w czwartek rzecznik rządu Piotr Müller.

Co jest kryzysem decyduje PiS

PiS decyduje się na dymisje tylko wtedy, gdy szuka kozła ofiarnego w sprawie, jaka w jego własnej ocenie może mu politycznie zaszkodzić. Tak było z wiceministrem Jackiem Żalkiem po aferze w NCBiR, a wcześniej z wiceministrem Norbertem Kaczmarczykiem po historii z traktorem, który dostał w prezencie ślubnym. Nie zwlekano też z dymisją Michała Cieślaka z KPRM, który chciał wyrzucić z pracy naczelniczkę Urzędu Pocztowego w Pacanowie. A przez chaos związany z Polskim Ładem stanowisko szybko stracił minister finansów Tadeusz Kościński.

Jednak po ujawnieniu programu Willa+, czyli wielomilionowych dotacji na nieruchomości dla organizacji związanych z PiS, żadnych dymisji nie było, choć był to temat, który żył w mediach społecznościowych i oburzał opozycję. Rządzący jednak szybko się zorientowali, że w logice totalnej polaryzacji sprawa ta może się spodobać ich wyborcom. Wystarczyło, by elektorat PiS uwierzył w narrację, że to żadna afera, tylko polityczne ataki ze strony lewicy zazdrosnej o granty przyznane konserwatywnym think tankom. W dodatku umocniło to wizerunek partii, która dba o swoich, co dla elektoratu PiS jest zaletą, a nie wadą.

Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk jednak musiał odejść, bo nie potrafił przekonująco zrzucić winy na kogoś innego. Jego niedawne oświadczenie, że rolnicy nie zrozumieli jego słów o sprzedawaniu zboża, jeszcze bardziej rozsierdziło producentów rolnych, którzy poczuli, że zarzucono im głupotę. Kowalczyk odpowiedzialność za sytuację z ukraińskim zbożem zalewającym polski rynek próbował zrzucić też na Brukselę. I również nieudolnie. Dlatego winę zrzucono w końcu na niego. I jego obciąży gniew rolników.

Wybory jesienią, wcześniej żniwa

Z naszych rozmów wynika, że politycy PiS planują, by w programie partii – który może być zaprezentowany jeszcze przed wakacjami – dużo miejsca było poświęcone nie tylko rolnictwu, ale też szeroko pojętym sprawom wsi. A jesienią tego roku – gdy będą wybory – sytuacja na rynku zboża może być już inna.

O głosy wyborców na wsi, rolników i przedsiębiorców, walczą praktycznie wszystkie siły polityczne. Na celowniku tę grupę głosujących ma z pewnością Konfederacja, a także lider AgroUnii Michał Kołodziejczak i jego formacja oraz oczywiście PSL.

Konkurencja o głosy tej grupy wyborców jesienią będzie ostra. I to niezależnie od tego, jak na nowym stanowisku poradzi sobie kolejny już szef resortu rolnictwa. Politycy PiS pocieszają się, że do wyborów – a jednocześnie kolejnych żniw – jeszcze dość daleko. I sytuacja może wyglądać zupełnie inaczej niż teraz.

Robert Telus ministrem rolnictwa i rozwoju wsi, Janusz Cieszyński ministrem cyfryzacji, Henryk Kowalczyk szefem Komitetu Ekonomicznego rządu – to kształt wielkanocnej „minirekonstrukcji” rządu.

Rolnicy kontra PiS

Pozostało 98% artykułu
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?