Boss pruszkowskiej mafii Andrzej Z., ps. Słowik – jedyny żyjący uczestnik spotkania, na którym Mazur miał zlecić zabicie gen. Marka Papały – zmienia zdanie. Wczoraj, pierwszego dnia procesu, odwołał wszystko, co w śledztwie powiedział na temat polonijnego biznesmena.
– Nie wiem, kto zabił Marka Papałę, kto zaplanował to morderstwo i kto zlecił. Nie uczestniczyłem w spotkaniu w hotelu Marina, gdzie miano o tym rozmawiać – tak „Słowik” rozpoczął wyjaśnienia. – Mazura nie znam i nigdy się z nim nie spotkałem.
„Słowik” to jeden z dwóch oskarżonych o współudział w zabójstwie szefa policji. Drugim jest Ryszard Bogucki. Proces w Sądzie Okręgowym w Warszawie ruszył 12 lat po śmierci Papały.
Gangsterów ubranych w więzienne drelichy, ze skutymi rękami i nogami na salę wprowadzili antyterroryści. Bogucki – szczupły, ze związanymi w kucyk włosami, mówił swobodnie, uśmiechał się, zgodził się na podawanie personaliów. Dawny boss „Słowik” – posiwiały, siedział tyłem do publiczności, zastrzegł nazwisko i wizerunek.
Prokuratorzy Jerzy Mierzewski i Elżbieta Grześkiewicz na zmianę odczytywali akt oskarżenia. Według śledczych „Słowik” nakłaniał Artura Zirajewskiego, ps. Iwan, do zabójstwa szefa policji, oferując 40 tys. dolarów. Kluczowym dowodem są właśnie zeznania „Iwana”, który w zamian za łagodniejszą karę w innej sprawie wyjawił prokuratorom szczegóły spotkania w gdańskim hotelu Marina. Wiosną 1998 r. miał je zorganizować Nikodem Skotarczak, ps. Nikoś, szef mafii w Trójmieście (zginął dwa miesiące później). Uczestniczyli w nim „Słowik”, „Iwan” (zmarł w styczniu) i Mazur, który miał spytać, czy znają kogoś, kto podjąłby się zabicia Papały.